Trener Warriors: nie będzie rekordu

Steve Kerr przyznał, że nie chce pobić rekordu 73 zwycięstw z poprzedniego sezonu. Trener Golden State Warriors już w pierwszym meczu sparingowym dał odpocząć swoim gwiazdom w drugiej połowie.

Maciej Kwiatkowski
Maciej Kwiatkowski
Steve Kerr i zespół Golden State Warriors WP SportoweFakty / JOHN G. MABANGLO / Na zdjęciu: Steve Kerr i zespół Golden State Warriors

Stephen Curry, Kevin Durant, Klay Thompson i Draymond Green - żaden z nich nie pojawił się na boisku po przerwie w sobotnim sparingu Golden State Warriors z Toronto Raptors. Przed meczem Steve Kerr podkreślił, że Warriors nie będą próbowali pobić swojego rekordu wygranych z sezonu 2015/16 (bilans 73-9). Wolą być lepiej przygotowani do play-offów.

- Pobicie rekordu nawet nie przechodzi mi przez myśl. Nie przeszłoby nawet, gdybyśmy dodali do naszego składu Wilta Chamberlaina.

Nie tylko Kerr jest takiego zdania. W tym tygodniu Draymond Green powiedział, że próba pobicia rekordu skończyłaby się dla Warriors "brutalnie" i odbiłaby im się czkawką w play-offach. Do samego końca sezonu regularnego Warriors walczyli z rekordem Chicago Bulls (72-10) i robili to kosztem odpoczynku dla podstawowych graczy.

Przypomnijmy, Warriors prowadzili już 3-1 w finałach NBA, zanim przegrali trzy ostatnie mecze z Cleveland Cavaliers, w tym ostatni na swoim parkiecie. Curry już w pierwszej rundzie play-offów skręcił kostkę i więzadło w kolanie. Nie był w 100 procentach zdrowy do końca play-offów. O ile kontuzja kolana była pechowa, bo poślizgnął się na wilgotnej części boiska, tak skręcenie kostki w meczu nr 1 z Houston Rockets odbyło się bez żadnego kontaktu i mogło być efektem przemęczenia.

Warriors przegrali 93:97 w pierwszym sparingu przed nowym sezonem. Błysnął debiutant Patrick McCaw, który rzucił 11 punktów, miał 5 asyst i 4 przechwyty. Słabo zagrała jednak pierwsza piątka, która trafiła tylko 28 procent rzutów z gry.

ZOBACZ WIDEO Jakub Czerwiński: wygraliśmy 3:0, czego chcieć więcej?
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×