Zielonogórzanie nie popisali się w meczu z Rosą Radom. Mistrzowie Polski na własnym parkiecie przegrali 77:81 i tym samym nie zdobyli Superpucharu Polski, mimo że byli zdecydowanym faworytem potyczki z ekipą Wojciecha Kamińskiego. Radomianie za sprawą świetnie grającego Tyrone'a Brazeltona pokazali jednak klasę i to oni cieszyli się z pierwszego trofeum w tym sezonie.
Amerykanin zdobył aż 30 punktów (8/12 z gry, 11/12 za jeden). Do swojego dorobku dorzucił także siedem zbiórek i cztery asysty, co złożyło się na eval na poziomie "35".
Spora złość była w obozie Stelmetu BC po tym meczu. Zielonogórzanie liczyli na zwycięstwo, tym bardziej, że w sparingach prezentowali się wyśmienicie. Łukasz Koszarek przyznał, że te dobre wyniki w okresie przedsezonowym nieco uśpiły drużynę.
- Dostaliśmy łupnia po udanych meczach sparingowych. Może zbyt pewnie podeszliśmy do tego spotkania, a poza tym to było pierwsze spotkanie u siebie, pojawiła się nerwowość w grze - zauważył kapitan drużyny.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: w piłce kobiet również padają wyjątkowe bramki. Zobacz gola z 50 metrów
Stelmet BC jest podrażniony i zapowiada rehabilitację w starciu z Treflem Sopot. W tygodniu zielonogórzanie ostro pracowali na treningach nad swoimi mankamentami. Lepszą defensywę mamy zobaczyć właśnie w starciu z ekipą znad morza, która po rocznej przerwie wraca do Ergo Areny.
W sezonie 2015/2016 Trefl Sopot z powodów oszczędnościowych rozgrywał swoje mecze w Hali Stulecia. Jedynie spotkanie z Asseco Gdynia na otwarcie rozgrywek rozegrano w hali na granicy Gdańska i Sopotu. Wówczas na trybunach pojawiło się ponad cztery tysięcy widzów. Sopocianie liczą na podobną frekwencję w sobotnim pojedynku.
Stelmet BC jest zdecydowanym faworytem sobotniego spotkania. Zwycięstwo Trefla Sopot byłoby sporą niespodzianką, tym bardziej, że drużyna przegrała siedem meczów z rzędu w okresie przygotowawczym. Mimo wszystko żółto-czarni starają się zachowywać optymizm. Nową energię drużynie ma dać Pedja Stamenković, 28-letni rozgrywający. To on ma być zmiennikiem Anthonyego Irelanda.
- Oglądaliśmy mecz Stelmetu BC z Rosą. Co prawda zielonogórzanie przegrali, ale pokazali się z bardzo dobrej strony. Widać duży potencjał w tej drużynie. Świadczą o tym chociażby nazwiska. Koszarek, Zamojski, Kelati. To nie są przypadkowi ludzie. Mamy przygotowane swoje pomysły. Zobaczymy, co uda się z tego zrobić - zauważa Zoran Martić, opiekun Trefla Sopot.
Początek sobotniego spotkania o godzinie 17:00.