Ze słowami doświadczonego gracza trudno się nie zgodzić, gdyż w niedzielne popołudnie Farmaceuci rozegrali niemal perfekcyjne zawody. Świetnie w ofensywie prezentowali się Michael Hicks, Anthony Miles oraz wspomniany Marcin Flieger, pod koszem tytaniczną pracę wykonali Martynas Sajus oraz Uros Mirkovic, a swoją "cegiełkę" do pierwszego triumfu Polpharmy dołożyli również inni.
Mało brakowało jednak do tego, aby starcie z Anwilem Włocławek zakończyło się dla gospodarzy innym rezultatem, gdyż na niespełna 2 minuty przed ostatnią syreną przyjezdni prowadzili jeszcze różnicą 5 punktów. Wtedy dała o sobie znać ofensywa Kociewskich Diabłów, którzy szalonymi rzutami za 3 punkty (Fliegera, Hicksa i Milesa) dogonili rywala, a po niecelnych rzutach wolnych Kamila Łączyńskiego, Uros Mirkovic stał się bohaterem pojedynku.
- Chciałbym podziękować chłopakom za pracę, jaką wykonaliśmy, bo zagraliśmy jak prawdziwa drużyna - podkreśla Marcin Flieger. - Każdy kto wchodził na boisko wnosił coś pozytywnego, do tego dziękuję trenerom za to, jak nas przygotowali do tego spotkania, bo dzięki realizacji założeń odnieśliśmy dzisiaj zwycięstwo - dodał 32-latek.
Przed starogardzianami w 2. kolejce PLK kolejny trudny sprawdzian, tym razem mecz wyjazdowy z PGE Turowem Zgorzelec. Z taką dyspozycją podopieczni Mindaugasa Budzinauskasa mają niewątpliwie spore szanse na kontynuacje serii zwycięstw.
- Ta drużyna ma potencjał, każdy chce walczyć, nie kalkuluje i to widać na parkiecie - kontynuował Flieger. - Mam nadzieję, że w przyszłości udowodnimy na co nas stać - zakończył.
ZOBACZ WIDEO Mógł być najlepszy, ale... Portugalczycy wspominają Andrzeja Juskowiaka