Noteć Inowrocław zmiażdżyła Astorię w derbach. "Zrealizowaliśmy plan w 100 procentach"

Materiały prasowe / Beata Brociek / Biofarm Basket Poznań / KSK Noteć Inowrocław
Materiały prasowe / Beata Brociek / Biofarm Basket Poznań / KSK Noteć Inowrocław

Koszykarze z Inowrocławia w sobotni wieczór wysoko pokonali Astorię Bydgoszcz (89:62). Gwiazdą Noteci był bez wątpienia Marcin Kowalewski, który zdobył aż 33 punkty.

WP SportoweFakty: Marcin Kowalewski show. Nawet chyba pan nie spodziewał się aż tak dobrego występu ze swojej strony?

Marcin Kowalewski: "Noteć Inowrocław show" - taka nazwa zdecydowanie bardziej pasuje do tego meczu. Nie ma co ukrywać, że był to nasz najlepszy występ w tym sezonie. Wysoka skuteczność w ataku, szczelna obrona, super doping na trybunach. Chcielibyśmy takich meczów jak najwięcej.

[b]

Już do przerwy zdobył pan 21 punktów. Kiedy ostatnio był pan taki skuteczny?[/b]

- Nie prowadzę swojego "dzienniczka statystycznego". Tak jak wspomniałem wcześniej cała drużyna zasługuje na pochwały. Druga kwarta wygrana 33:9 była prawie perfekcyjna w naszym wykonaniu i to ona ustawiła dalszy przebieg spotkania.

ZOBACZ WIDEO Mógł być najlepszy, ale... Portugalczycy wspominają Andrzeja Juskowiaka

Derby pomiędzy Notecią a Astorią często wywołują dodatkowe emocje. Tak było również w tym spotkaniu?

- Na pewno spodziewaliśmy się dużego zainteresowania ze strony mediów, kibiców i nie zawiedliśmy się. My jako zawodnicy traktowaliśmy ten mecz jak każdy inny, chcieliśmy wyjść na parkiet, pokazać się z jak najlepszej strony i wywalczyć 2 punkty. Plan zrealizowaliśmy w 100 procentach.

Gdyby nie minimalna porażka w Poznaniu, bylibyście liderem I ligi. Rozumiem, że jesteście zadowoleni z początku sezonu?

- Mecz w Poznaniu to już historia. Wyciągnęliśmy wnioski i staramy się optymistycznie patrzeć w przyszłość. Nasze zwycięstwa cieszą, jednak dalej musimy pracować nad stabilizacją formy. Każdy kolejny mecz jest dla nas bardzo istotny. Chcemy zadomowić się na stałe w górnej połówce tabeli.

Występuje pan w I lidze od wielu lat. Coś pana zaskoczyło w obecnych rozgrywkach?

- Z sezonu na sezon I liga ciągle się rozwija. Poziom sportowy i organizacyjny rozgrywek wzrasta. Wyczuwalne jest zwiększenie zainteresowania ligą ze strony mediów i kibiców. To jest dobry trend, mam nadzieję, że utrzyma się jak najdłużej.

Jakie Noteć Inowrocław ma w tej chwili największe bolączki?

- O nasze bolączki proszę pytać kogoś odpowiedzialnego za scouting w Legii Warszawa, naszego najbliższego przeciwnika. Zapewne zaczęli już rozpracowywać naszą grę.

Pytam celowo o słabsze strony, gdyż w sobotę zagracie właśnie z Legia. Ten mecz pokaże wam w jakim miejscu aktualnie jesteście?

- Jest to trudny i wymagający rywal, grający w tym sezonie o zdecydowanie inne cele niż my. Zagramy bez presji, podbudowani ostatnim zwycięstwem i postaramy się utrudnić Legii obronę własnego parkietu.

Koszykarze z Warszawy w ostatnim meczu zaprezentowali bardzo ofensywny basket. Zatrzymanie ich liderów w ataku będzie kluczem do zwycięstwa w stolicy?

- Zatrzymać to my musimy przede wszystkim myśli w naszych głowach, że gramy z ogromnym faworytem Legią i że nie da się z nią wygrać w Warszawie. Oczywiście czujemy respekt, ale liga pokazała już w tym roku, że jest nieobliczalna. Musimy zagrać to co potrafimy najlepiej: szybko, skutecznie i twardo w obronie. Wtedy może się zdarzyć wszystko.

Rozmawiał Jakub Artych

Źródło artykułu: