Jakub Schenk wywalczył pozycję w Polpharmie
Jakub Schenk trafił do Polpharmy Starogard Gdański, bo chciał grać regularnie na parkietach PLK. W debiucie przeciwko Anwilowi Włocławek wykorzystał swoją szansę, którą otrzymał od Mindaugasa Budzinauskasa.
Szkoleniowiec od samego początku na niego stawiał. W sparingach Schenk prezentował się z bardzo dobrej strony. Widać było, że w wakacje sporo pracował nad swoimi mankamentami. Poprawił rzut, kreowanie gry. Zawodnikowi pomogły treningi z Goranem Jagodnikiem i z Jarosławem Mosio, swoim pierwszym trenerem w karierze.
Dobra postawa w sparingach zaowocowała tym, że 21-letni Schenk w spotkaniu z Anwilem Włocławek na parkiecie spędził 15 minut. To on rozgrywał piłkę w ważnych momentach (m.in. w trzeciej kwarcie). Zespół z nim był dziewięć punktów na plusie. To znaczna różnica w przeciwieństwie do Martynasa Paliukenasa (-23) i Marcina Fliegera (-10).
- Jestem bardzo zadowolony, że dostaję szansę gry i fajnie, że udało mi się dołożyć jakąś cegiełkę do tak spektakularnego zwycięstwa. Jestem bardzo wdzięczny za zaufanie trenerowi. Tylko poprzez spędzanie minut na boisku można złapać ogranie, takie na jakim mi zależy - mówi Jakub Schenk.
ZOBACZ WIDEO Cierpliwość kibiców została wystawiona na próbę (Źródło: TVP S.A.)Trzeba przyznać, że Polpharma Starogard Gdański i Anwil Włocławek stworzyły kapitalne widowisko w pierwszej kolejce PLK.
- Na boisku tego się tak nie czuje, starałem się robić swoją robotę i nie dekoncentrować się. Na ławce nerwy mnie dopadły, chciałem pomóc drużynie i starałem się nawet z ławki coś komuś podpowiedzieć, żebyśmy ten mecz wygrali. Ciężko było wysiedzieć w końcówce w jednym miejscu - zaznacza Schenk.