Po pierwszej połowie Stelmet BC Zielona Góra prowadził z Siarką Tarnobrzeg 52:43. W drugiej części meczu mistrzowie Polski znacznie poprawili defensywę i ostatecznie triumfowali różnicą 27 punktów. - Można się doczepić, bo mogliśmy grać dużo lepiej. Dobrze, że obudziliśmy się w drugiej połowie i pokazaliśmy dobrą obronę, tracąc 24 punkty, co jest naprawdę fajnym wynikiem. Cieszymy się z tego faktu, ale pierwsza połowa jest na pewno do poprawy. Musimy być bardziej systematyczni, grać od pierwszej minuty i napędzać się obroną. Od tego się wszystko zaczyna, a gdy nam czasem nie idzie w obronie, to zacinamy się w ataku. Tak nie może być, musimy zaczynać od mocnej defensywy - skomentował Przemysław Zamojski.
W przerwie Artur Gronek dał do zrozumienia swoim zawodnikom, że ci nie mogą pozwolić rywalom przekroczyć granicy 70 oczek. To zadanie zakończyło się sukcesem. - Padło tylko kilka słów: że stać nas na lepszą grę i wiemy, po co wychodzimy na parkiet, a prócz tego mówiono, że jeśli będziemy grali tak ryzykownie, punkt za punkt, z taką drużyną jak nieobliczalna Siarka, to wpędzimy się w tarapaty na koniec spotkania, a tego nie chcieliśmy - przyznał reprezentant Polski.
29-latek prezentuje niezłą formę. W konfrontacji z tarnobrzeżanami zapisał na swoim koncie 16 punktów. - Jestem zadowolony, ale zawsze może być lepiej. Byłem wkurzony, że jeden czy dwa rzuty więcej nie wpadły. Trzeba dawać najlepsze z siebie - obrona, rzuty z otwartych pozycji - ocenił.
Już w sobotę zielonogórzan czeka kolejne starcie w polskiej lidze. Tego dnia mistrzowie Polski zmierzą się w Kutnie z miejscowym Polfarmeksem. - Teraz pracowaliśmy mocniej, by pokazać jeszcze lepszą formę w dwóch najbliższych spotkaniach, które będą dla nas bardzo ważne. Polfarmex w sparingach i na początku ligi pokazał, że to mocna drużyna i będzie się liczyła w PLK - powiedział Zamojski.
ZOBACZ WIDEO Tomasz Gollob znów z nagrodą za wyścig sezonu: "Sam się dziwię, jak ja to robię"
Trzy dni po meczu w Kutnie podopieczni Artura Gronka zagrają wyjazdowe spotkanie z Banco di Sardegna Sassari na rozpoczęcie zmagań w Lidze Mistrzów. - W zeszłym roku wywalczyliśmy historyczny awans do ćwierćfinału EuroCup. Teraz wiadomo, że chcielibyśmy i wygrać całą Ligę Mistrzów, ale musimy iść spokojnie małymi kroczkami. Na razie będziemy myśleli o każdym zwycięstwie, by się napędzać, by rosły chemia i pewność siebie w drużynie. Jest wiele dobrych drużyn i nie uznałbym, że Sassari to faworyt całych rozgrywek - dodał.
Siłą napędową Stelmetu BC w bieżącym sezonie ma być zespołowość i wykorzystywanie szerokiego składu. - Siłą przede wszystkim drużyna. Takie było założenie od samego początku. Mamy 10 graczy na podobnym, dobrym poziomie i to musimy wykorzystywać. Musimy zabiegać rywala, grać na dużej intensywności i stać jeden za drugim - zakończył Przemysław Zamojski.