O sopocianach w ostatnim czasie jest głośno. Głównym tematem rozmów są zmiany personalne. Z klubem rozstał się Paweł Krefft, na wylocie jest Paweł Dzierżak - w ich miejsce pozyskano Pedję Stamenkovicia, mimo że największa dziura jest pod koszem. Trefl Sopot nie ma bowiem środkowego z prawdziwego zdarzenia.
Od kilku tygodni Zoran Martić sygnalizował potrzebę zakontraktowania typowej "piątki", ale taki zawodnik w Trójmieście w najbliższym czasie się nie pojawi. Klub nie ma bowiem pieniędzy na pozyskanie nowego środkowego. Słoweniec musi korzystać z graczy, których ma obecnie w składzie.
W meczu z BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski brak centra może Trefla drogo kosztować. Ostrowianie bowiem w swoim składzie posiadają... aż trzech środkowych! To Marvin Jefferson, Vladyslav Koreniuk i Szymon Szewczyk, który może grać także jako silny skrzydłowy.
"Stalówka" może zatem wyjść ustawieniem Christo Nikołow-Szewczyk-Koreniuk, wpędzając Trefla w ogromne problemy. - Tam są prawdziwi mężczyźni - potężnie zbudowani, silni. Musimy się im przeciwstawić. Trzeba włożyć dużo energii. Wierzę, że wywieziemy dwa punkty z Ostrowa Wielkopolskiego - podkreśla Artur Mielczarek, nowy nabytek Trefla Sopot.
Mimo wszystko Zoran Martić ma swój plan na niedzielne spotkanie.
- W tym meczu chcemy postawić na szybkość. Rywale są więksi, silniejsi, więc musimy grać szybciej od nich. Agresywna gra powinna przynieść nam wiele korzyści - mówi słoweński szkoleniowiec Trefla.
Problemem sopocian w ostatnich meczach (sparingowych także) były przestoje. Trefl przeplatał dobre momenty ze słabymi. Ze Stelmetem BC żółto-czarni zagrali bardzo dobre 25 minut, by później stanąć i oddać inicjatywę gościom z Zielonej Góry. - Musimy grać równo przez 40 minut. Nie będzie łatwo, ale zamierzamy poprawić ten element gry - zaznacza Zoran Martić.
ZOBACZ WIDEO AS Roma pokonała SSC Napoli - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]