Emil Rajković: Wizja klubu bardzo mi się podoba. Lubię ambitne projekty

Emil Rajković po raz trzeci zdecydował się na pracę w PLK. Teraz objął stery w BM Slam Stali. - Klub ma potencjał na to, by w ciągu kilku lat stać jedną z wiodących ekip w Polsce i walczyć także na międzynarodowej arenie - mówi Macedończyk.

[b]

WP SportoweFakty: To pana trzecie podejście do pracy w PLK. Co jest takiego w tych rozgrywkach, że znów zdecydował się pan przyjechać do Polski?[/b]

Emil Rajković: Świetnie czuję się w Polsce. To mój drugi dom, zaraz po Macedonii. To bardzo bezpieczny kraj, w którym żyją mili i sympatyczni ludzie. Nie ukrywam, że czerpie sporo radości z pracy w PLK. To dobre miejsce do rozwoju. Wydaje mi się, że z każdym rokiem poziom rozgrywek idzie do góry. Jest coraz więcej lepszych zawodników z zagranicy. Kluby bogacą się i są w stanie zapłacić więcej obcokrajowcom.

Dlaczego panu nie wyszło w MZT Skopje?

- Myślę, że samo podjęcie pracy w tym klubie było błędem. Kibice nie przepadali za mną, ponieważ wychowałem się w szeregach największego wroga - Rabotnicki. Nie czułem się najlepiej, dlatego postanowiłem zrezygnować. Mimo wszystko uważam, że była to kolejna lekcja życia. Cenne doświadczenie, które z pewnością w przyszłości zaprocentuje.

Co miała w sobie oferta z Ostrowa Wielkopolskiego, że tak szybko doszedł pan do porozumienia z władzami klubu?

- Myślę, że dużą rolę odegrał prezes Matuszewski, który był bardzo zdeterminowany. Przedstawił mi konkretne warunki. Nie ukrywam, że spodobała mi się jego wizja klubu, który z roku na rok ma podnosić swoją pozycję w lidze. Lubię ambitne projekty, dlatego zdecydowałem się przyjąć tę propozycję. Zresztą - co to za przyjemność być bezrobotnym? Chciałem jak najszybciej znaleźć nową pracę i zapomnieć o nieudanym pobycie w MZT.

Jakie są pana pierwsze wrażenia po pobycie w nowym klubie?

- Klub jest bardzo dobrze zorganizowany. Widać, że każdy z pracowników jest zaangażowany. Podoba mi się, że pracują tutaj ludzie z pasją. Takim ludziom łatwiej jest osiągnąć sukces w sporcie. Wierzę, że "Stalówka" ma potencjał na to, by w ciągu kilku lat stać się jedną z wiodących ekip w Polsce i walczyć także na międzynarodowej arenie.

ZOBACZ WIDEO: Tego rekordu Polski nie pobito już od 36 lat. "Strasznie mnie to kręci"

Przejdźmy do kwestii sportowych. Za wami pierwsze zwycięstwo z Siarką Tarnobrzeg (69:60). Co może pan powiedzieć o zawodnikach? Jest pan zadowolony z ich pracy?

- Jak najbardziej. Bardzo profesjonalnie podchodzą do swoich obowiązków. Są pracowici i zaangażowani podczas treningów. Nie mogę o nich złego słowa powiedzieć.

A co z zawodnikami, którzy byli do tej pory krytykowani? Mam na myśli Jeffersona, Johnsona. Ich przyszłość jest zagrożona?

- Jest nieco za wcześnie, by mówić o tych kwestiach. Przyglądam się zawodnikom i potrzebuje nieco czasu, by każdego z nich rzetelnie ocenić.

Ten skład ma szansę osiągnąć play-offy?

- Myślę, że ciężką pracą jesteśmy w stanie zrealizować cel, który założyli sobie działacze klubu. Aczkolwiek warto zwrócić uwagę na fakt, że nie zaczęliśmy tego sezonu najlepiej. Drużyna po trzech porażkach z rzędu nieco straciła pewność siebie i trzeba to odbudować. Jesteśmy na dobrej drodze ku temu.

Rozmawiał Karol Wasiek

Źródło artykułu: