LeBron James zorganizował w poniedziałek imprezę z okazji Halloween. Za jedną z dekoracji posłużył bęben perkusyjny, na którym namalowany został napis "3-1 Lead" (pol. prowadzenie 3-1), a za zespół muzyczny robiły... kościotrupy.
W oczywisty sposób odnosiło się to do Golden State Warriors, którzy prowadzili już 3-1 w ostatnich finałach NBA, zanim James poprowadził Cleveland Cavaliers do zwycięstwa 4-3 i zdobył swój trzeci tytuł mistrzowski.
- Niech się bawi. Ma do tego prawo. Nie potrzebujemy już więcej motywacji - przyznał we wtorek jeden z liderów Warriors Draymond Green.
- Jest jak jest... Nie powiem, że nam się to podoba, ale jest jak jest. Taki jest sport - dodał rezerwowy Shaun Livingston.
Zinedine Zidane: Szanujemy Legię. To niebezpieczna drużyna (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Podczas imprezy na talerzach znalazły się też m.in. cukierki z lukrowymi nagrobkami, na których napisane było "Stephen Curry 2015-2016" i "Klay Thompson 2015-16".
- Widziałem to, ale nie rozumiem tego. Przecież ja jeszcze żyję - żartował w swoim stylu Klay Thompson.
Cavaliers rozpoczęli nowy sezon od najlepszego w lidze bilansu 4-0. Warriors przegrali pierwszy mecz sezonu z San Antonio Spurs, zanim wygrali kolejne trzy. Pierwszą okazję do rewanżu na Jamesie będą mieli 25 grudnia.
W czerwcu, już kilka minut po wygranej w siódmym, decydującym meczu James nałożył na siebie t-shirt z napisem "The Ultimate Warrior" (pol. ostateczny wojownik). Potem przyznał, że był to zupełny przypadek i ta koszulka była jedyną czystą, którą miał w torbie. Oczywiście nikt mu w to nie uwierzył.