Katarzyna Dźwigalska: Szukamy siebie na boisku, nie gramy samolubnie

Zawodniczki InvestInTheWest AZS AJP Gorzów Wlkp. po sześciu kolejkach mają na swoim koncie pięć wygranych. W sobotę AZS pokonał Energę Toruń 76:50. Kapitan Akademiczek uważa, że to przede wszystkim efekt gry zespołowej.

Dawid Lis
Dawid Lis
PAP / Lech Muszyński

Gorzowianki w sobotę podejmowały Energę Toruń. We własnej hali Akademiczki okazały się lepsze od rywalek, choć przewagę zbudowały dopiero w drugiej połowie. Ostatecznie miejscowe zwyciężyły 76:50. - Szczerze mówiąc, to nawet nie zauważyłam kiedy zrobiła się taka duża różnica. Do przerwy walczyłyśmy na równi, było to bardzo ciężkie spotkanie - przyznała Katarzyna Dźwigalska, kapitan gospodyń.

Zawodniczki InvestInTheWest AZS AJP Gorzów Wlkp. szybko straciły koleżankę i musiały sobie radzić w okrojonym składzie. Trener Dariusz Maciejewski po kontuzji Pauliny Misiek miał jednego gracza mniej do rotacji, ale dobrze sobie z tym poradził. - Paulina nam szybko wypadła i na pewno ograniczyła rotację. W drugiej połowie czułam się zmęczona i patrzyłyśmy sobie z dziewczynami w oczy, i nie wiedziałyśmy, jak jeszcze się poruszamy - wspominała Dźwigalska. - Spojrzałam na tablice i było kilkanaście punktów przewagi. Wtedy pomyślałam, że jakoś to dociągniemy do końca - dodała.

Akademiczki bardzo dobrze grały na tablicach, zarówno w defensywie, jak i w ofensywie. Wydawało się, że nie będzie gorzowiankom tak łatwo, bo po drugiej stronie była Kelley Cain. - Patrzę w statystyki i faktycznie te 66 zbiórek pokazuje, że chcemy, walczymy i zostawiamy serce na boisku. Kelley grała w zeszłym roku u nas i dobrze wiemy, że bardzo ciężko jest piłkę zebrać w walce z nią. Brawo dla Magdy Szajtauer i Courntey Hurt za walkę - oceniła kapitan AZS-u.

W obecnym sezonie od początku Akademiczki dopinguje spore grono kibiców, czego brakowało w poprzednich latach. - Cieszymy się ze zwycięstwa. Dziękujemy kibicom, którzy nam bardzo pomagają i podrywają nas do walki. Jesteście zawsze z nami. Dziękujemy i zapraszamy na kolejne mecze - powiedziała Dźwigalska.

Rozgrywająca gorzowskiej ekipy drugi raz z rzędu zapisała przy swoim nazwisku wynik dwucyfrowy. Czy to oznacza, że kapitan AZS-u odnalazła odpowiednią skuteczność? - Bardzo bym chciała tak punktować w każdym meczu. Są pozycje do rzutów i zaczęło coś wpadać. Gramy szybko i to otwiera furtkę dla wszystkich. Szukamy siebie na boisku, nie gramy samolubnie. Otwieramy sobie nawzajem pozycje. Jak na razie wpada i z tego się cieszę. Dziękuję koleżankom, że dają mi taką możliwość. Wiadomo, że kolejny celny rzut dodaje skrzydeł. Staram się wykorzystywać swoją szansę i walczyć w każdym meczu - zakończyła Dźwigalska.

ZOBACZ WIDEO Cristiano Ronaldo - najpierw uzdrowił, teraz znów się spotkał
Czy Katarzyna Dźwigalska w Sosnowcu zdobędzie więcej niż 10 punktów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×