Wysokie zwycięstwo King Szczecin. "Dobrze wyszliśmy z trzech meczów w tygodniu"

PAP / Marcin Bielecki / Marek Łukomski, trener Czarnych Słupsk
PAP / Marcin Bielecki / Marek Łukomski, trener Czarnych Słupsk

Za King Szczecin trzy mecze w osiem dni w Polskiej Lidze Koszykówki. Zespół prowadzony przez Marka Łukomskiego odniósł dwa zwycięstwa a w niedzielę pewnie pokonał BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski 102:83.

- Gratulacje dla moich zawodników za zwycięstwo. Część planu, który sobie założyliśmy zrealizowaliśmy a część nie. Dla nas to bardzo ważna sprawa, że dobrze wyszliśmy z trzech meczów w tygodniu, wygraliśmy w Sopocie i teraz w domu - zaznaczył trener Marek Łukomski.

W niedzielę koszykarze King Szczecin powoli się rozkręcali. W pierwszej kwarcie zdobyli tylko 18 punktów. W następnych odsłonach weszli już jednak na właściwe obroty i kolejny raz w Azoty Arenie przekroczyli "setkę". - Pierwsza połowa może nie była rewelacyjna z naszej strony, jeżeli chodzi o intensywność gry. Mogło to być też spowodowane tym, że graliśmy trzy mecze, ale w drugiej połowie, jak już włączyliśmy drugi bieg, to grało nam się o wiele łatwiej. Gratulacje dla drużyny z Ostrowa za walkę, bo wynik może zakłamać rzeczywistość. To nie był dla nas łatwy mecz. Może nie byli do końca w grze, ale gdy zrobiliśmy 20 punktów przewagi to trudno było im się odbić, bo dostali cios przed samym końcem - analizował Łukomski.

Szczeciński szkoleniowiec nie chciał zdradzać elementów taktycznych, których nie zrealizowali jego podopieczni. Wie, że kolejni przeciwnicy dobrze przygotowują się do spotkań i w przyszłości może uda się ich zaskoczyć. Znalazł za to kilka pozytywów w porównaniu z czwartkowym starciem z Treflem Sopot. - Każdy zespół ma jakiś plan na mecz. Jednym z założeń było ograniczyć straty. W Sopocie mieliśmy ich 21 i wygraliśmy 69:60. W niedzielę mieliśmy pięć strat. To jest dla nas kolosalna różnica. Pozytywne rzeczy musimy wyciągać i je powielać, natomiast negatywne szybko wyrzucać i starać się je poprawiać. Niektóre rzeczy z tego planu były dobrze zrobione a inne niekoniecznie - tłumaczył.

Czy po tak dobrym meczu jest jeszcze co poprawiać? Gra koszykarzy ze Szczecina jest bardziej zbilansowana niż w poprzednim sezonie. Nie stracili oni swojej głównej broni, czyli rzutów z dystansu. Mają także inne możliwości, przede wszystkim w ofensywie. W niedzielę tylko na kilka minut w trzeciej kwarcie stracili koncentrację i pozwolili BM Slam Stali zdobyć osiem punktów z rzędu. Goście odrobili to, co chwilę wcześniej stracili, ale do walki o zwycięstwo nie zdołali już powrócić.

- Zawsze jest tak, że można coś poprawić. Pierwszą połowę mogliśmy lepiej rozegrać. Jeżeli byśmy zagrali z taką samą intensywnością, jak w drugiej części to myślę, że nie byłoby takiej nerwówki w pewnym momencie - odpowiedział Marek Łukomski.

Trener docenił pracę pozostałych członków sztabu. W Sopocie chwalił Łukasza Bielę za rozpracowanie przeciwnika. Po niedzielnym meczu na podobne słowa zasłużyli pozostali asystenci. - Trenerzy od przygotowania motorycznego: Rafał Buryta i Piotrek Szumiło wykonują dobrą robotę. Zawodnicy nie mają żadnych urazów, są dobrze przygotowani. Jesteśmy co trzy dni w stanie biegać na bardzo dużej intensywności. To nasz duży atut. Większość zawodników gra kilkanaście minut. Przez ten czas spędzany na boisku muszą dawać z siebie wszystko a nie oszczędzać się - przyznał trener drużyny, która zajmuje trzecie miejsce w Polskiej Lidze Koszykówki z bilansem 4-2.

ZOBACZ WIDEO "Parę łez poleciało". Milik szczerze o kontuzji

Komentarze (0)