WP SportoweFakty: Czy PGE Turów wpadł w lekki dołek? Wynik z Krosna przyjęto z niedowierzaniem.
Kacper Borowski: Sam nie moglem uwierzyć w to co się stało. Krosno w tym dniu bylo w świetnej dyspozycji rzutowej, a my nie potrafiliśmy się im przeciwstawić. Nie twierdzilbym jednak, że wpadlismy w lekki dolek, raczej można to nazwać wypadkiem przy pracy.
Jak wytłumaczyć nie tyle co samą porażkę z Miastem Szkła, ale przede wszystkim porażkę takimi rozmiarami (69:91)? Siedem punktów w trzeciej kwarcie w starciu z beniaminkiem ekstraklasy nie przystoi chyba mistrzom Polski.
- Powtórzę się - Krosno w tym dniu było w fenomenalnej dyspozycji rzutowej. Analizowalismy ten mecz na wideo i wszystkie rzuty, które Miasto Szkła trafiało były oddawane przez nasze ręce, a za to my nie potrafiliśmy zdobyć latwych punktów spod kosza. Żadnemu zespołowi nie przystoi porażka w kwarcie taką różnicą punktów. Nie pozostaje nam nic innego jak zapomnieć o tym meczu i skupić się na następnym.
ZOBACZ WIDEO Zbigniew Boniek: Z Rumunami zawsze się męczyliśmy (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}
Chyba nie można wyobrazić sobie lepszej okazji na odbudowanie się niż starcie z Energą Czarnymi Słuspk. Aby pokonać słupszczan trzeba jednak zaprezentować się dużo lepiej niż w Krośnie. Będzie przełamanie?
- Każdy następny przeciwnik jest dobry na odbudowanie. Energa Czarni to świetny zespół, który w ostanim meczu pokazał swoją dobrą dyspozycje wygrywając z Anwilem. Będzie to ciekawe spotkanie i liczymy na zwycięstwo.
Po raz pierwszy w karierze zagra pan przeciwko drużynie ze Słupska. Jakie emocje panu towarzyszą? Jest dodatkowa mobilizacja?
- Dla mnie to dziwne uczucie grać przeciwko drużynie, w której grałem od najmłodszych lat, rozpoczynając swoją przygodę z koszykowką w młodzieżowych Czarnych, aż po ekstraklasową drużynę. Na pewno będę chciał się pokazać w tym spotkaniu z jak najlepszej strony więc dodatkowa motywacja jest jak najbardziej wskazana.
[b]
Przez tyle lat grał pan w koszulce Energi Czarnych, a teraz będzie pan chciał ich pokonać...[/b]
- Koszykówka to jest biznes. Raz jest się w Czarnych, raz w PGE Turowie, a kiedy indziej w jakieś kolejnej druzynie. Wiadomo sentyment pozostaje, ale trzeba grać i to jak najlepiej.
Sentyment do Słupska pozostaje chyba nadal spory? Chociażby na pana prywatnym Facebooku nadal widnieje pańskie zdjęcie w koszulce Czarnych.
- Sentyment zawsze będzie, bo Slupsk to miasto w ktorym się urodzilem, stawiałem pierwsze koszykarskie kroki i zadebiutowałem w ekstaklasie. Jeżeli chodzi o Facebooka to za często z niego nie korzystam, w sumie tylko do komunikacji. Chyba będę musiał zmienić zdjęcie na jakieś neutralne.
Czy rozmawiał pan już z kimś ze Słupska o tym spotkaniu?
- Nie rozmawiałem z nikim przed tym meczem. Ewentualnie Czarni przyjadą już do Zgorzelca, to zamienię parę słów przed meczem ze starymi znajomymi.
Jerel Blassingame, którego zna pan doskonale, jest w wyśmienitej formie. Czy będziecie w stanie go zatrzymać?
- To, co Jerel Blassingame wyczynia na meczach w tym sezonie, jest niesamowite. Zrobimy wszystko co w naszej mocy, żeby powstrzymać go i zaliczyć kolejne zwycięstwo, ale to nie bedzie łatwy orzech do zgryzienia.
Czy udzielał pan już jakiś porad, podzielił się pan wiedzą z Demondem Carterem i Michaelem Gospodarkiem na temat Jerela? Czy może sami pytali o jego słabsze strony?
- Ciężko jest u Jerela znaleźć jakieś słabe strony. Świetnie czyta zamiary przeciwnika w obronie, jak i w ataku. Jedną z najważniejszych rad, jaką uslyszą ode mnie, to jest nie wchodzenie w zaciętą rozmowę z nim.
Co można zrobić, by wyłączyć z Blassingame'a z gry?
- Wyłaczyć Jerela z gry jest niesamowicie ciężko. Jedyne co mi się wydaje za wykonalne, to ograniczyć go w niektórych aspektach. Zdecydowanie nie można dać się wyprowadzić z równowagi jego uszczypliwym gadaniem, bo wtedy już przegrałeś.
[b]Rozmawiał Bartosz Seń
[/b]