Zabrakło amerykańskich żądeł. King wygrał na Kociewiu

PAP / Tytus Żmijewski
PAP / Tytus Żmijewski

Nie było niespodzianki w Starogardzie Gdańskim. Mocno osłabiona Polpharma co prawda dzielnie walczyła, jednak King Szczecin w pewnym momencie przyspieszył i odjechał gospodarzom, wygrywając ostatecznie aż 81:64.

Pomimo braku dwóch swoich największych żądeł, czyli Anthony'ego Milesa i Michaela Hicksa oraz bez Martynasa Sajusa na parkiecie Kociewskie Diabły długo walczyły ze szczecińskimi Wilkami. Ci jednak zdołali wymęczyć swoich rywali i wygrać ostatecznie wysoko.

Farmaceuci dali z siebie tyle, ile tylko byli w stanie. Tuż przed przerwą Polpharma prowadziła jeszcze 40:30. Ostatnie chwile przyjezdni wygrali jednak 12:2 i do szatni schodzili przy remisie.

Po zmianie stron podopieczni Marka Łukomskiego zadali decydujący cios. Dobry okres zaliczył Paweł Kikowski i King odskoczył na dwucyfrowy dystans. Mający zdecydowanie węższą rotację gospodarze w końcu musieli opaść z sił i tak się też stało. Po tym ciosie Farmaceuci się już nie podnieśli.

Trzech zawodników Polpharmy spędziło na 34 i więcej minut. Po stronie przyjezdnych najbardziej "zarobiony" był Kikowski, który zaliczył 28 minut na parkiecie.

Uros Mirkovic zaliczył 21 oczek i był jedynym zawodnikiem zawodnikiem z dwucyfrową zdobyczą punktową. Zdecydowanie do walki o zwycięstwo zabrakło strzeleckich popisów Milesa i Hicksa. Dodajmy, że w ostatnim swoim występie zdobyli łącznie 54 punkty.

Niestety z tak pokaźnymi ranami Kociewskie Diabły muszą walczyć nieco o przetrwanie tego czasu. Woli walki i ambicji nie można im odmówić, ale walka triumf bez trzech tak ważnych graczy będzie bardzo trudny.

King z kolei musiał wygrać na Kociewiu i cel swój zrealizował. Po wpadce z Siarką wygrana nad pozbawioną armat ekipą Polpharmy był po prostu obowiązkiem.

Polpharma Starogard Gdański - King Szczecin 64:81 (21:16, 21:26, 10:23, 12:16)

Polpharma: Uros Mirković 21, Łukasz Diduszko 9, Martynas Paliukenas 8, Marcin Flieger 8, Szymon Długosz 7, Thomas Davis 6, Jakub Schenk 3, Karol Michałek 2, Tomasz Krzywdziński 0.

King: Taylor Brown 17, Paweł Kikowski 17, Russell Robinson 10, Zach Robbins 10, Szymon Łukasiak 6, Craig Sword 6, Marcin Dutkiewicz 5, Michał Nowakowski 4, Jakub Garbacz 4, Norbert Kulon 2, Maciej Majcherek 0.

ZOBACZ WIDEO Natalia Partyka: nie myślę o końcu kariery, mogę grać nawet przez 10 lat

Komentarze (2)
avatar
caMan
4.12.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Bardzo dobra pierwsza połowa. Niestety kilku zawodników wysiadło i przez to Wilki odjechały. Cieszy solidna gra Davisa, bo może w tym całym nieszczęściu związanym z karami, się nam chłopak obud Czytaj całość
avatar
fazzzi
4.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Graty Wilcy... co tu dużo gadać Polpharma bez dwóch kluczowych... no musiało się to tak zakończyć... a karencja jeszcze potrwa...