Wysocy zawodnicy Stelmetu BC Zielona Góra w piątkowym hicie PLK spisali się lepiej od podkoszowych Anwilu Włocławek, co znalazło odzwierciedlenie w końcowym wyniku spotkania. - Cieszę się, że zawodnicy zostali przy planie, który założyliśmy przed meczem, jeśli chodzi o grę tyłem do kosza Sobina i innych zawodników. To dało nam plus. W ataku zdobyliśmy kilka punktów, trzeba się cieszyć - przyznał Artur Gronek.
Bardzo udany występ zanotował Julian Vaughn, który oprócz 12 punktów, zebrał także cztery piłki. - Grał dobrze od początku. Zmieniliśmy obronę pick and rolla w drugiej połowie tak, by gra w defensywie była bardziej efektywna. Vaughn poradził sobie z tym bardzo dobrze. W ataku nieźle fleszował, tzn. pokazywał się w polu trzech sekund, gdy była obrona strefowa. Zachowywał się też dobrze na low post, w grze tyłem do kosza. Robił swoją pracę - ocenił trener mistrzów Polski.
Kluczem do sukcesu zielonogórzan okazała się czwarta kwarta, którą ekipa z Winnego Grodu wygrała 24:14. - Anwil gra zmienną obronę. Byliśmy na to przygotowani, jednak mimo wszystko zawsze jest tak, że to trochę wybija z rytmu. Na szczęście w czwartej kwarcie bardzo dobrze spisaliśmy się w defensywie i to nam dało efekt końcowy - skomentował Gronek.
ZOBACZ WIDEO Bóg, futbol, Borussia. Polak, który zatrzymał papież