Wojciech Kamiński: Próbowaliśmy walczyć do samego końca

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Wojciech Kamiński
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Wojciech Kamiński

Lekcję koszykówki otrzymała od Asvelu Lyon we wtorkowy wieczór Rosa Radom, która przegrała w swoim ostatnim wyjazdowym meczu Basketball Champions League 67:87. Wojciech Kamiński zauważył pozytywy w postawie podopiecznych.

Do Lyonu na mecz z miejscowym Asvelem Rosa Radom jechała jak "na pożarcie". Mierzyła się bowiem z mistrzem Francji i liderem grupy C, który do tej pory przegrał zaledwie trzykrotnie. Tyle razy podopieczni Wojciecha Kamińskiego natomiast wygrali. W początkowych dwudziestu minutach tę różnicę było widać. Pierwszą kwartę gospodarze zwyciężyli bardzo wysoko, bo 34:21. Bardziej goście postawili się w drugiej części, choć po niej strata wzrosła o kolejne trzy punkty.

- Gratulacje dla trenera Jacksona i jego podopiecznych. Po pierwsze za to, że wygrali. Po drugie, grali bardzo dobrze, zwłaszcza w pierwszej połowie, kiedy oddawali niesamowite rzuty trzypunktowe. Przed przerwą mieli 80 procent skuteczności, więc duży szacunek za to - podkreślił na konferencji prasowej trener Rosy.

Po zmianie stron gra stała się bardziej wyrównana - przyjezdni coraz śmielej atakowali kosz rywali, choć trzeba przyznać, że ci spuścili też nieco z tonu, mając na względzie wypracowaną wcześniej, wysoką przewagę. Ostatecznie Asvel zwyciężył 87:67, umacniając się na prowadzeniu w tabeli.

- Próbowaliśmy walczyć do samego końca, co prawda przegraliśmy dwudziestoma punktami, ale chciałbym podziękować moim zawodnikom, ponieważ się nie poddali i dali z siebie to, co mogli - zakończył Kamiński.

ZOBACZ WIDEO Wstydliwa porażka Olympique Lyon z SM Caen, krótki występ Rybusa. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]

Źródło artykułu: