Siedlecki Klub Koszykówki po siedemnastu kolejkach zajmuje 10. miejsce w I lidze. Drużynie z Siedlec udało się awansować o dwie pozycje, gdyż w poprzedniej serii gier pokonali AGH Kraków 84:71. - Chcieliśmy bardzo wygrać i to nam się udało - przyznaje Damian Szymczak. - Byliśmy zmotywowani po porażce w pierwszej rundzie, ale pokazaliśmy, że stać nas na wiele, jeśli tylko realizujemy założenia przedmeczowe - dodaje.
Wspomniany Damian Szymczak szczególnie potraktuje najbliższy mecz SKK Siedlce. Rywalem zespołu Teohara Mollova będzie Biofarm Basket Poznań, w którym spędził kilka poprzednich sezonów. Jak wypadnie jego powrót do stolicy Wielkopolski? - Wspomnienia mam bardzo dobre. W Poznaniu tak naprawdę raczkowałem w świecie prawdziwej koszykówki. Wiele się tam nauczyłem, zaczynając od podstawowych zasad poruszania się po boisku. To świetny ośrodek kształcący młodych koszykarzy - analizuje 21-latek.
- Mam nadzieję, że po 5 latach gry będę dosyć ciepło przywitany przede wszystkim przez wspaniałych kibiców, którzy przez lata dopingowali mnie i cały zespół, kiedy biegałem po poznańskich boiskach. Bardzo dobrze ich wspominam, bo nie raz dodawali siły, kiedy powoli zaczynało jej brakować - dodaje "Bolek".
W pierwszym meczu obu drużyn SKK Siedlce niespodziewanie pokonał Biofarm Basket Poznań, który przyjechał na Mazowsze po serii dwóch zwycięstw z rzędu. To oznacza, że siedlczanie będą mieli w tym meczu psychologiczną przewagę?
- Dla mnie będzie to wyjątkowy mecz ale staram się podejść jak do każdego innego, skupić się na realizacji tego, co wymaga trener i czego oczekuje drużyna. Myślę, że możemy mieć delikatną przewagę ale wiem też, że nie tylko my będziemy chcieli w sobotę wygrać. Wszystko zweryfikuje boisko. W tym meczu zadecyduje przede wszystkim zaangażowanie - kończy Damian Szymczak.
ZOBACZ WIDEO Sevilla - Real. Ronaldo rzucił piłką w rywala [ZDJĘCIA ELEVEN]