Bez niespodzianki w Dąbrowie - MKS wygrał i powiększył serię porażek AZS-u

Materiały prasowe / Materiały Prasowe MKS Dąbrowa Górnicza Adrianna Antas
Materiały prasowe / Materiały Prasowe MKS Dąbrowa Górnicza Adrianna Antas

AZS Koszalin dwukrotnie "wracał" do meczu w Dąbrowie Górniczej. Za trzecim razem MKS uciekł jednak skutecznie i wygrał jedenaste spotkanie w sezonie. Podopieczni Drażena Anzulovicia dobrze rzucali zza łuku i wygrali aż 90:60.

W Dąbrowie nie było wątpliwości, który z zespołów jest lepszy tego dnia. Gospodarze co prawda zanotowali dwa krótkie przestoje, ale w przekroju całego spotkania MKS był zespołem zdecydowanie lepszym, o czym najlepiej świadczy końcowa przewaga wynosząca aż 30 punktów.

MKS zaczął dobrze i szybko objął prowadzenie 11:2 po trójce... Laimonasa Chatkeviciusa, który pojawił się niespodziewanie w startowej piątce. AZS zdołał jednak wrócić - dwa razy zza linii 6,75 trafił Piotr Stelmach i to goście byli na prowadzeniu.

W drugiej kwarcie sytuacja się powtórzyła. MKS prowadził 32:21, a Akademicy zaliczyli serię jedenastu punktów z rzędu. Przy stanie 34:34 zza łuku trafił Piotr Pamuła, swoje dołożył Byron Wesley i MKS ostatnie cztery minuty pierwszej połowy wygrał 14:0.

Po zmianie stron Akademicy chcieli szybko odrobić straty, ale gospodarze nie dali się zaskoczyć. Aktywny był Marcin Nowakowski, ale to gospodarze mieli po swojej stronie więcej atutów. Z łatwością punkty zdobywali Kerron Johnson i Wesley, a przewaga MKS-u sięgała nawet 17 oczek.

ZOBACZ WIDEO Natalia Partyka: medale paraolimpijskie już mam, czas na medal IO zawodowców

W decydującej części meczu Piotr Ignatowicz zarządził obronę strefową, która miała być ostatnią deską ratunku na kolejny powrót do gry. Anzulović szybko odpowiedział Pamułą. Ten trafił zza łuku. Wyczyn ten powtórzyli Witalij Kowalenko i Jeremiah Wilson, a MKS na 6 minut przed końcem prowadził 77:55.

AZS przegrał i jest to piąta kolejna ligowa porażka Akademików. Swoje minuty bardzo dobrze wykorzystał Nowakowski, najlepszy mecz w barwach AZS-u rozegrał Kevin Johnson, jednak to na niewiele się zdało.

MKS wygrał po dwóch minimalnych porażkach i podbudował morale przed weekendowym trudnym meczem z PGE Turowem Zgorzelec.

Przeciwko Akademikom dąbrowianie wykorzystywali do perfekcji swoje przewagi pod koszem, a dodatkowo zaliczyli aż 60 procent skuteczności w rzutach zza łuku.

MKS Dąbrowa Górnicza - AZS Koszalin 90:60 (24:16, 22:18, 19:16, 25:10)

MKS: Piotr Pamuła 18, Kerron Johnson 14, Byron Wesley 13, Jeremiah Wilson 11, Laimona Chatkevicius 7, Witalij Kowalenko 7, Jakub Parzeński 7, Bartłomiej Wołoszyn 5, Maciej Kucharek 4, Przemysław Szymański 0, Patryk Wieczorek 0.

AZS: Piotr Stelmach 14, Marcin Nowakowski 12, Kevin Johnson 9, Darrell Harris 7, Jakub Zalewski 7, Curtis Millage 5, Przemysław Wrona 3, Kenny Manigault 2, Sławomir Sikora 1, Igor Wadowski 0, Artur Pabianek 0.

Komentarze (2)
avatar
fazzzi
8.02.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Brawo MKS wszystko wróciło na miejsce. Jak "siedzi" i pozwalają to trza korzystać. 
avatar
wąż
8.02.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Stelmach 14 eeeeeeeeeeeeeee szacun :D