- W końcu udało się wygrać i przerwać tę fatalną passę - cieszy się Mateusz Bartosz, podkoszowy Polfarmeksu Kutno, który w sobotę wygrał z AZSem Koszalin 71:60.
Ekipa z "Miasta Róż" swoje ostatnie zwycięstwo na parkietach PLK odniosła... 5 listopada. Wtedy to drużyna prowadzona jeszcze przez Krysiewicza pokonała na własnym parkiecie TBV Start Lublin.
- Mieliśmy już dość tych porażek - nie ukrywa Bartosz.
Kutnianie w spotkaniu z AZS-em pokazali, że w stanie grać na dobrym poziomie po obu stronach parkietu. Było widać determinację i zaangażowanie. Każdy z zawodników dołożył swoją cegiełkę do sukcesu. Najwięcej punktów (16) zgromadził Sebastian Kowalczyk, który dobrze czuje się w roli rzucającego obrońcy. Wypełnił lukę po stracie Dardana Berishy.
ZOBACZ WIDEO Skład MRGARDEN GKM Grudziądz na sezon 2017!
- Mam nadzieję, że to zwycięstwo pozwoli nam grać jeszcze lepiej w kolejnych spotkaniach. Nie ukrywam, że we wcześniejszych meczach popełniane błędy wynikały z kwestii mentalnych. One siedziały w głowach zawodników. Nie potrafiliśmy się tego wyzbyć. Potrzebna była wygrana, która w końcu przyszła. Trzeba pamiętać, że jedna wiktoria wiosny nie czyni. Trzeba starać się o kolejne. Chcemy je kolekcjonować - podkreśla Krzysztof Szablowski, szkoleniowiec Polfarmeksu.
Podopieczni Szablowskiego liczą, że wygraną z AZS-em otworzą nową serię, która pozwoli im uciec z dolnej części tabeli. W tym momencie kutnianie z bilansem 4:14 zajmują 15. miejsce. W sobotę Polfarmex gra z Asseco Gdynia.