- Rywale wygrali całkowicie zasłużenie. Nasz wąski skład sprawił, że nie byliśmy w stanie przeciwstawić się Stelmetowi BC. Mimo problemów zdrowotnych staraliśmy się walczyć, dawać z siebie wszystko, ale tego byliśmy słabsi - mówił Jacek Winnicki, szkoleniowiec Polskiego Cukru Toruń.
Pierwszy ćwierćfinał nie dostarczył wielu emocji. Zielonogórzanie od samego początku spotkania kontrolowali sytuację na boisku. Już po dziesięciu minutach drużyna Stelmetu BC miała osiem punktów przewagi. Swoje robili: Thomas Kelati, Vladimir Dragicević i Nemanja Djurisić, który został uznany MVP całego meczu.
- Od samego początku nie umieliśmy znaleźć swojego rytmu po obu stronach parkietu. Mieliśmy spore problemy z trafianiem do kosza - rywale dobrze byli na nas przygotowani. Byli agresywni w obronie, potrafili przewidzieć nasze ruchy. Trzeba oddać im szacunek, że zagrali świetne zawody w defensywie - podkreślił Kyle Weaver, najlepszy gracz Twardych Pierników: 16 punktów, osiem zbiórek.
Torunianie w tym spotkaniu musieli sobie radzić bez Bartosza Diduszki, który boryka się z problemami zdrowotnymi. Jego absencja mocno wpłynęła na grę Polskiego Cukru, który nie miał za wiele do powiedzenia w starciu ze Stelmetem BC. Zielonogórzanie byli lepsi w każdym elemencie gry (asysty 17:9, zbiórki 36:34).
Po zakończeniu spotkania Jacek Winnicki komplementował zespół z Zielonej Góry. - Stelmet BC to najsilniejszy zespół w lidze - przyznał.
Zobacz wideo: Żona Piotra Żyły: popłakałam się z radości, nie umiem tego opisać słowami