Sfrustrowany Tweety Carter: Powinienem zatrzymać Irelanda

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

W ramach 20. kolejki PLK PGE Turów przegrał na własnym parkiecie z Treflem Sopot 79:81. - To bardzo, bardzo frustrująca porażka - mówi Tweety Carter, który zawiódł w ostatniej minucie tego starcia.

[tag=58584]

[/tag]Tweety Carter był najlepszym strzelcem PGE Turowa w starciu z Treflem Sopot. 19 punktów, 4 asysty i 3 zbiórki, które znalazły się na koncie Amerykanina, zdały się jednak na nic w obliczu ostatniej minuty tego pojedynku.

- To bardzo, bardzo frustrująca porażka. Wyszliśmy na parkiet ze świetnymi wskazówkami od trenera. Mieliśmy swój plan na ten mecz. Trener skierował ciężar gry na moje barki - mówił po meczu Carter.

Pomimo imponujących statystyk 30-latek nie spełnił do końca pokładanych w nim nadziei. W kluczowym momencie na 16 sekund do końca meczu wyrzucił piłkę z autu wprost w ręce Michała Kolendy. Amerykanin mógł zrehabilitować się 10 sekund później, ale przy 3-punktowej przewadze rywali, jego rzut z dystansu nawet nie doleciał nawet do obręczy kosza. Jak na ironię losu rozgrywający PGE Turowa zakończył mecz trafieniem z blisko ośmiu metrów, ale ta szalona próba nie miała już wpływu na zmianę ostatecznego rezultatu.

Tweety nie mógł być także usatysfakcjonowany ze swojej gry w obronie. Z pojedynku z Anthonym Irelandem na który wielu kibiców ostrzyło sobie zęby, to gracz Trefla wyszedł obronną ręką. Pilnowany przez Cartera rozgrywający drużyny z Sopotu trafił wszystkie cztery rzuty oddane z dystansu w tym dwa w ważnych momentach czwartej kwarty. Ireland umiejętnie wymuszał też przewinienia i w ostatnich sekundach z zimną krwią bezbłędnie egzekwował rzuty osobiste.

- Ireland oddał kilka wielkich rzutów dla swojego zespołu, świetnie grał z piłką. Jako rozgrywający powinienem wykonać lepiej swoją robotę, agresywniej bronić i zatrzymać go - żałował Tweety Carter.

ZOBACZ WIDEO Sevilla pokonała Eibar - skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: