Niespodzianka w Zielonej Górze! Stelmet przegrał z MKS-em Dąbrowa Górnicza

Materiały prasowe / Adrianna Antas / MKS Dąbrowa Górnicza
Materiały prasowe / Adrianna Antas / MKS Dąbrowa Górnicza

Stelmet BC Zielona Góra znowu rozczarował! Drużyna Artura Gronka doznała już trzeciej porażki z rzędu w Polskiej Lidze Koszykówki. Mistrzowie Polski ulegli we własnym obiekcie MKS-owi Dąbrowa Górnicza.

Wydawało się, że obrońcy tytułu wrócili już na dobre tory. W końcu niedawno sięgnęli po Puchar Polski, wygrywając trzy mecze z groźnymi rywalami w ciągu zaledwie czterech dni. Ale Stelmet wcale nie poszedł za ciosem. Wprost przeciwnie - tylko pogorszył swoją sytuację.

Już początek spotkania nie był udany w wykonaniu graczy Artura Gronka, ale do tego wszyscy zdążyli już przywyknąć. Wielokrotnie w tym sezonie klub z Winnego Grodu miał spore problemy w pierwszej kwarcie, lecz później z tarapatów wychodził. W niedzielę było podobnie. Zielonogórzanie szybko odrobili straty i objęli prowadzenie.

To zasługa Przemysława Zamojskiego. 30-letni koszykarz w pierwszej połowie trafiał na znakomitej skuteczności. Dość powiedzieć, że do przerwy uzbierał aż 17 punktów, czyli niemal połowę dorobku całej drużyny.

Sytuacja zmieniła się po przerwie. Wówczas ton rywalizacji zaczęli - nieoczekiwanie - nadawać przyjezdni. Dąbrowianie zdołali ograniczyć ofensywne poczynania mistrza i jednocześnie sami świetnie grali w ataku.

ZOBACZ WIDEO Legia odpadła z Ligi Europy. Drużynie zabrakło charakteru?

Bardzo dobrze prezentował się duet Piotr Pamuła - Bartłomiej Wołoszyn. To właśnie ci dwaj zawodnicy sprawiali najwięcej problemów obrońcom tytułu. Ostatecznie uzbierali oni odpowiednio 20 punktów, 2 zbiórki, 4 asysty i 2 przechwyty oraz 21 punktów, 10 zbiórek, 3 asysty i przechwyt.

MKS przejął inicjatywę i kiedy już objął prowadzenie, to nie oddał go już do końca spotkania. Wprawdzie Stelmet próbował jeszcze wrócić do walki o wygraną, ale gracze Gronka mieli zbyt długie przestoje. Zwyczajnie brakowało opcji w ataku, zawiedli podkoszowi. Odczuwalna była nieobecność Vladimira Dragicevicia.

Mistrzowie Polski doznali już trzeciej porażki z rzędu, a ogółem mają ich na swoim koncie aż 6. Natomiast MKS potwierdził dobrą dyspozycję, notując trzecią wygraną z rzędu.

Stelmet BC Zielona Góra - MKS Dąbrowa Górnicza 65:75 (9:16, 29:13, 14:28, 13:18)

Stelmet BC: Zamojski 19, Kelati 12, Koszarek 10, Djurisić 5, Gruszecki 5, Florence 4, Mokros 4, Hrycaniuk 4, Moore 2.

MKS: Wołoszyn 21, Pamuła 20, Kowalenko 9, Szymański 7, Parzeński 6, Wesley 6, Piechowicz 2, Wilson 2, Kucharek 2.

Komentarze (63)
Kamil Ixinski
27.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
wiedziałemm , ze emeryci spuchną ,,,,, 
avatar
Barbara Markowicz
27.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
brawo Wołek i Pamula .Gratki od stalowki 
Polska dla Polaków
26.02.2017
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
W Zielonej Górze TYLKO FALUBAZ!!! 
avatar
leH
26.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gratki dla MKS się należą,wygrali legalnie w sportowej rywalizacji.Stelmet dziś grał a może chciał grać a nie mógł?kto to rozbierze?może oni sami niewiedzą dlaczego tak jest?a może wiedzą i gr Czytaj całość
avatar
Ziomuś 30
26.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gratki dla DG tylu próbowało Wy daliście radę. Jeszcze trochę i mój Toruń faktycznie mistrzem zasadniczej zostanie :) Nie ma kto wygrywać w tej lidze. A do fanów z ZG trochę wstyd że przy takim Czytaj całość