Wydawało się, że obrońcy tytułu wrócili już na dobre tory. W końcu niedawno sięgnęli po Puchar Polski, wygrywając trzy mecze z groźnymi rywalami w ciągu zaledwie czterech dni. Ale Stelmet wcale nie poszedł za ciosem. Wprost przeciwnie - tylko pogorszył swoją sytuację.
Już początek spotkania nie był udany w wykonaniu graczy Artura Gronka, ale do tego wszyscy zdążyli już przywyknąć. Wielokrotnie w tym sezonie klub z Winnego Grodu miał spore problemy w pierwszej kwarcie, lecz później z tarapatów wychodził. W niedzielę było podobnie. Zielonogórzanie szybko odrobili straty i objęli prowadzenie.
To zasługa Przemysława Zamojskiego. 30-letni koszykarz w pierwszej połowie trafiał na znakomitej skuteczności. Dość powiedzieć, że do przerwy uzbierał aż 17 punktów, czyli niemal połowę dorobku całej drużyny.
Sytuacja zmieniła się po przerwie. Wówczas ton rywalizacji zaczęli - nieoczekiwanie - nadawać przyjezdni. Dąbrowianie zdołali ograniczyć ofensywne poczynania mistrza i jednocześnie sami świetnie grali w ataku.
ZOBACZ WIDEO Legia odpadła z Ligi Europy. Drużynie zabrakło charakteru?
Bardzo dobrze prezentował się duet Piotr Pamuła - Bartłomiej Wołoszyn. To właśnie ci dwaj zawodnicy sprawiali najwięcej problemów obrońcom tytułu. Ostatecznie uzbierali oni odpowiednio 20 punktów, 2 zbiórki, 4 asysty i 2 przechwyty oraz 21 punktów, 10 zbiórek, 3 asysty i przechwyt.
MKS przejął inicjatywę i kiedy już objął prowadzenie, to nie oddał go już do końca spotkania. Wprawdzie Stelmet próbował jeszcze wrócić do walki o wygraną, ale gracze Gronka mieli zbyt długie przestoje. Zwyczajnie brakowało opcji w ataku, zawiedli podkoszowi. Odczuwalna była nieobecność Vladimira Dragicevicia.
Mistrzowie Polski doznali już trzeciej porażki z rzędu, a ogółem mają ich na swoim koncie aż 6. Natomiast MKS potwierdził dobrą dyspozycję, notując trzecią wygraną z rzędu.
Stelmet BC Zielona Góra - MKS Dąbrowa Górnicza 65:75 (9:16, 29:13, 14:28, 13:18)
Stelmet BC: Zamojski 19, Kelati 12, Koszarek 10, Djurisić 5, Gruszecki 5, Florence 4, Mokros 4, Hrycaniuk 4, Moore 2.
MKS: Wołoszyn 21, Pamuła 20, Kowalenko 9, Szymański 7, Parzeński 6, Wesley 6, Piechowicz 2, Wilson 2, Kucharek 2.