GKS - AGH: faworyt nie zawiódł

WP SportoweFakty / Waldemar Kulesza
WP SportoweFakty / Waldemar Kulesza

GKS Tychy znakomicie wywiązał się z roli faworyta. W 25. kolejce I ligi ekipa ze Śląska pokonała beniaminka 83:74. Po kolejnej porażce sytuacja AGH Kraków robi się coraz trudniejsza.

Zdecydowanym faworytem tego meczu był GKS Tychy, który w środowy wieczór potwierdził swoją klasę. Podopieczni trenera Tomasza Jagiełki już na początku spotkania wypracowali sobie sporą zaliczkę, którą powiększali w kolejnych minutach. Świetnie w mecz wszedł skrzydłowy Marcin Kowalewski, który w premierowej odsłonie zdobył 10 punktów.

Koszykarze z Tychów byli tego dnia lepsi praktycznie w każdym elemencie: w zbiórkach, asystach oraz skuteczności rzutów za dwa punkty, która była na bardzo dobrym poziomie.

Łyżką dziegciu dla gospodarzy była jednak czwarta kwarta, w której wyraźnie spuścili z tonu. Okres słabszej gry GKS-u wykorzystał AGH, który znacznie zmniejszył prowadzenie miejscowych. Ostatnia odsłona nie może jednak zmienić całego obrazu meczu, który przebiegał pod dyktando GKS-u.

W zespole z Tychów, oprócz Kowalewskiego warto wyróżnić Marka Piechowicza oraz Huberta Mazura, któremu zabrakło jednej zbiórki, aby zanotował triple-double. W barwach AGH najskuteczniejszy okazał się natomiast Bartosz Wróbel.

Dla zawodników Tomasza Jagiełki było to trzecie zwycięstwo z rzędu, które pozwala im w dalszym ciągu walczyć o czwarte miejsce w lidze. Koszykarze z Krakowa natomiast najprawdopodobniej za kilka tygodni będą walczyć w fazie play-out o ligowy byt.

GKS Tychy - AZS AGH Kraków 83:74 (22:13, 25:19, 21:18, 15:24)

GKS: Kowalewski 21, Piechowicz 15, Zub 11, Basiński 10, Mazur 10 (10 as, 9 zb.), Bzdyra 8, Deja 8, Zawadzki 0.

AGH: Wróbel 17, Krawczyk 14, Kalinowski 11, Maj 10, Włodarczyk 9, Zych 8, Borówka 5, Podworski 0, Szumełda-Krzycki 0, Wasyl 0.

[multitable table=776 timetable=493]Tabela/terminarz[/multitable]

ZOBACZ WIDEO Zmiana opon na letnie. Kierowco, nie daj się oszukać pogodzie

Komentarze (0)