Sportino zagra jeszcze raz

10. miejsce, na jakim swój udział w debiutanckim sezonie w ekstraklasie zakończyło Sportino Inowrocław, to bez wątpienia wielki sukces tej drużyny. Zanim jednak zawodnicy rozjadą się do domów na zasłużone wakacje, a klubowi działacze zasiądą do podliczania zysków i strat, nastąpi oficjalne pożegnanie zespołu.

Występujące na co dzień w trzeciej lidze Domino Inowrocław, będzie ostatnim rywalem w tym sezonie beniaminka Polskiej Ligi Koszykówki - Sportino. Pokazowe spotkanie pomiędzy tymi zespołami, z którego dochód z biletów (wejściówki w cenie 5 złotych) zostanie przekazany na rozwój młodzieżowej koszykówki w Inowrocławiu, zostanie rozegrany w środę, 1. kwietnia o godzinie 18.00. Oprócz meczu, na zebranych w hali kibiców, będzie czekać wiele atrakcji. - Efektowny pokaz wsadów, występy taneczne, wiele konkursów, to tylko niektóre z planowanych na środę niespodzianek. Ponadto, pierwszych sto osób, które zakupi bilet, otrzyma klubowy kalendarz - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Artur Kisielewicz, rzecznik prasowy Sportino.

Po środowej potyczce wszyscy zawodnicy wraz z trenerem Aleksandrem Krutikowem porozjeżdżają się do swych domów. Z niektórymi, prowadzone są już wstępne rozmowy na temat ewentualnej gry w Sportino także w następnym sezonie. - Rozmawialiśmy z koszykarzami, których warto byłoby zatrzymać. Są to gracze, którzy sprawdzili się w naszym zespole i byli wyróżniającymi się postaciami .

Wcześniej, bo w niedzielę, dwóch reprezentantów inowrocławskiego klubu - Kyle Landry oraz Eddie Miller, wystąpi w corocznie rozgrywanym Meczu Gwiazd, który odbędzie się w Warszawie (godzina 18.40, bezpośrednia transmisja w TVP Sport). - Obaj nasi zawodnicy na pewno w niedzielę zagrają. Niektóre informacje, jakie pojawiły się w mediach o rzekomej absencji Landry’ego, są nieprawdziwe. Co prawda, Kanadyjczyk odczuwa jeszcze lekki ból w kontuzjowanej ostatnio stopie, jednak nie jest on na tyle dokuczliwy, aby wykluczył go z udziału w Meczu Gwiazd - zakończył Kisielewicz.

Zarówno dla Landry’ego, jak i Millera, niedzielny występ w Meczu Gwiazd, będzie ich pierwszym w lidze zawodowej. Obaj, kilkakrotnie już wcześniej brali udział w takich imprezach, jednak jak sami podkreślają, miało to miejsce w półprofesjonalnych rozgrywkach. - Takie spotkania są bardzo zabawne, wiele jest w nich śmiesznych sytuacji. Osobiście jestem dumny, że między innymi, to właśnie mnie, będzie dane wystąpić w takiej imprezie. Polska liga jest bardzo dobra, więc o poziom meczu się nie obawiam. Na pewno będzie wysoki - powiedział dla SportoweFakty.pl Landry. Podobnego zdania jest Miller, który dodatkowo wystąpi w konkursie wsadów. - Postaram się wykonać taki wsad, aby polscy fani zapamiętali go na długo. Mimo, że jest to zabawa, każdy z nominowanych zawodników, będzie chciał pokazać się z jak najlepszej strony. Dla nas - koszykarzy, oraz kibiców, jest to świetna sprawa uczestniczyć w tak dużym, sportowym przedsięwzięciu - wyjawił naszemu serwisowi Miller.

Źródło artykułu: