Beniaminek PLK przełamie się w Toruniu? "Największe wyzwanie dla nas to wrócić do zdrowia"

Czy Miasto Szkła Krosno zagra w play-off? Kibice na Podkarpaciu nie tracą wiary w swoich pupili. - Zostało osiem kolejek do końca rundy zasadniczej i bardzo dużo może się zmienić w układzie tabeli - tłumaczy Szymon Rduch.

Jakub Artych
Jakub Artych
WP SportoweFakty / Karol Słomka

Po kilku porażkach z rzędu, podopieczni Michała Barana spadli na 10. miejsce w PLK. Ekipa z Podkarpacia nie zamierza jednak tak łatwo odpuścić walki o upragnione play-offy. Skrzydłowy Szymon Rduch podkreśla, iż największą bolączką beniaminka są obecnie kontuzje.

WP SportoweFakty: Terminarz nie rozpieszcza obecnie Miasta Szkła Krosno. Spodziewaliście się, że będzie aż tak trudno?

Szymon Rduch: Spodziewaliśmy się, że będzie ciężko. Nie przewidzieliśmy jednak problemów zdrowotnych. Ostatnie trzy tygodnie ciągle ktoś wypadał z naszej rotacji.

Jest w Krośnie mały niepokój po trzech porażkach z rzędu, czy podchodzicie do tego bardzo spokojnie?

- Zaliczyliśmy trzy przegrane z rzędu, mimo to ciągle liczymy się w walce o play-offy. Teraz skupiamy się na następnym meczu i zrobimy wszystko, żeby wyrwać wygraną.

Porozmawiajmy analitycznie o poprzednim meczu w Ostrowie Wielkopolskim (78:89). Kontuzja Royce'a Woolrigde'a bardzo pokrzyżowała wam plany?

- Jest to dla nas nowa sytuacja, ponieważ Royce zazwyczaj przebywał ponad 30 min. na parkiecie i to na jego barkach spoczywała odpowiedzialność za prowadzenie gry. Teraz jakby na nowo układamy swoje puzzle i uczymy się grać w innym ustawieniu personalnym. Dawid Bręk to bardzo dobry zawodnik i znakomicie zastąpił Royce'a.

ZOBACZ WIDEO Tego nie uczą na kursach prawa jazdy. Zobacz, jak sobie radzić w kryzysowych sytuacjach na drodze

Nie do zatrzymania był Aaron Johnson, który zagrał jeden z lepszych meczów w tym sezonie. To był klucz do zwycięstwa Stali?

- To prawda, Aaron zagrał świetne zawody. Jednak to nasza postawa w obronie nie pozwoliła nam cieszyć się z zwycięstwa. Udało nam się jednak odrobić stratę 20 punktów. Pokazuje to, że gdy jesteśmy skoncentrowani możemy rywalizować z każdym w tej lidze.

Po serii kilku porażek wypadliście z pierwszej ósemki. Play-offy to nadal realny temat dla Miasta Szkła Krosno?

- Zostało osiem kolejek do końca rundy zasadniczej i bardzo dużo może się zmienić w układzie tabeli. Przed nami ciężki mecz w Toruniu i na nim się skupiamy. Podchodzimy do spotkań z myślą o zwycięstwie. Krok po kroku. Spotkanie po spotkaniu. Czas pokaże czy dostaniemy się do play-off.

Wielu ludzi zastanawiało się jak drużyna z Krosna poradzi sobie bez Chrisa Czerapowicza. Jak z perspektywy zawodnika można to ocenić? Jego brak jest mocno odczuwalny?

- Drużyna ewoluowała, Chris był naszym najlepszym strzelcem. Teraz inni biorą na siebie ciężar zdobywania punktów. Devante Wallace potrzebował trochę czasu, żeby poznać nasz system gry ale widać, że wkomponował się bardzo dobrze. Największe wyzwanie dla nas to wrócić do zdrowia i zacząć trenować oraz grać w pełnym składzie.

W sobotę czeka was kolejny mecz na wyjeździe, tym razem z Polskim Cukrem Toruń. Jest to chyba idealny moment, aby zagrać z tą drużyną?

- Wydaje mi się, że wręcz przeciwnie. Drużyna z Torunia jest podrażniona ostatnimi porażkami. Będą chcieli za wszelką cenę wygrać. Dodatkowo na pewno w tym spotkaniu nie wystąpi Royce. Każdy ma swoje problemy i musi sobie z nimi radzić. Wierzę, że jesteśmy w stanie wygrać to spotkanie. Z takim nastawieniem jedziemy do grodu Kopernika.

Za nami już większa część rundy zasadniczej. Jest pan zadowolony ze swojego powrotu do PLK?

- Jestem zadowolony z tego, że wróciłem do PLK. Jednak nie z tego jak gram i co wnoszę do drużyny. Stać mnie na dużo więcej. To jest dla mnie ciężki sezon, ponieważ nigdy nie wiem w jakim wymiarze czasowym będę przebywał na parkiecie. Muszę wyciągać z moich minut jak najwięcej i dawać energię drużynie swoją zmianą.

Rozmawiał Jakub Artych

Czy Miasto Szkła Krosno sprawi jeszcze kilka niespodzianek?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×