W stolicy liczą na awans. "Legia Warszawa musi to zrobić"

Materiały prasowe / Marcin Bodziachowski / Na zdjęciu: Łukasz Pacocha (z piłką)
Materiały prasowe / Marcin Bodziachowski / Na zdjęciu: Łukasz Pacocha (z piłką)

Już za kilka dni rozpocznie się długo wyczekiwana w I lidze faza play-off. Faworytem jest Legia Warszawa, dla której liczy się tylko awans. - Każdy z nas wie, jaki jest cel. Musimy to udźwignąć - przyznaje Łukasz Pacocha.

WP SportoweFakty: Czy Biofarm Basket Poznań to dobry rywal w ćwierćfinale I ligi?

Łukasz Pacocha: Ciężkie pytanie. Na pewno mają bardzo dobrego trenera i w rundzie zasadniczej pokazali, że potrafią wygrywać z zespołami z pierwszej szóstki. Musimy być przygotowani do tych meczów. Nie zlekceważymy rywala i będziemy chcieli zakończyć rywalizację jak najszybciej.

[b]

Basket Poznań, zarówno w tym sezonie jak i w poprzednim wygrał w Warszawie. To będzie dla Legii dodatkową motywacją?[/b]

- Na pewno. Nie chcemy dopuścić, aby ponownie się to powtórzyło. W tym sezonie prowadziliśmy z nimi u siebie różnicą 20 punktów, a mimo wszystko zdołali wygrać ten mecz. Tym razem nie damy się jednak zaskoczyć. Nie będzie u nas chwili dekoncentracji i zrobimy wszystko, aby wygrać ćwierćfinał 3:0.

ZOBACZ WIDEO Barca wygrała bez Messiego. Suarez zbliżył się do Argentyńczyka [ZDJĘCIA ELEVEN]

Zagracie z drużyną z Poznania, a wiadomo, że kibice z obu miast za sobą raczej nie przepadają. To będzie miało znaczenie w tej rywalizacji?

- Nie patrzymy pod tym kątem. To już bardziej sprawy kibiców. Dla nas najważniejsze jest sama gra i chcemy obnażyć słabości rywala. Musimy zagrać bardzo dobrze w obronie, a wtedy w ataku wszystko powinno się ułożyć.

Legia Warszawa wygrała rundę zasadniczą. Jaki był to dla was czas? Dobry, bardzo dobry, a może tkwią jeszcze rezerwy?

- Myślę, że tkwią jeszcze rezerwy. Początek sezonu mieliśmy bardzo ciężki, gdyż nękały nas kontuzje. Potem przyszła seria 13. zwycięstw z rzędu i później znowu mieliśmy problemy z kontuzjami. Teraz wszyscy są zdrowi i mam nadzieję, że tak pozostanie. Ostatni mecz zagraliśmy w piątek, mieliśmy małą przerwę na wypoczynek. Jesteśmy już mocno skoncentrowani na swoim zadaniu.

Nie boicie się, że kontuzje pokrzyżują wam plany w najważniejszej części sezonu?

- Kontuzje się zdarzają, ale nie możemy myśleć o złych rzeczach. Musimy myśleć pozytywnie i wierzyć, że wszystko będzie w porządku. W play-off treningi i same mecze są zupełnie inne. Jestem optymistą i wierzę, że wszyscy będziemy zdrowi i zagramy w pełnym składzie.

A jaka jest największa różnica między rundą zasadniczą, a play-off? Słyszałem głosy zawodników, że wszystko rozbija się o strefę mentalną.

- Kwestia mentalna ma znaczenie, ale treningi w tym czasie są zupełnie inne. Duży nacisk kładzie się na sprawy taktyczne. Nie ma już tyle biegania i budowania formy na najważniejsze spotkania w sezonie. Wielkie znaczenie ma regeneracja, gdyż wiadomo, że mecze odbywają się dzień po dniu. Organizmy w tym czasie są mocno zmęczone.

Jest w klubie duża presja na awans?

- Nie myślimy o presji i jej nie odczuwamy. Doskonale zdajemy sobie sprawę jaki mamy cel i co trzeba zrobić, aby awansować. Mamy najbardziej doświadczoną drużynę w lidze. Każdy z nas grał o duże cele i wie na czym to polega. Dla nas jest to oczywiste.

[b]

Legia od dwóch stara się awansować do PLK, jednak dopiero w tym sezonie wszystko wydaje się być dopięte na ostatni guzik. Wszyscy mówią, że Legia musi awansować do PLK. [/b]

- Taka jest prawda, Legia musi awansować. Od początku sezonu cel jest jasny. Wszyscy z nas doskonale zdawali sobie sprawę jak to wygląda i musimy to udźwignąć na swoje barki. Ja podchodzę do tego bardzo naturalnie, nie staram się szukać dodatkowej presji.

Czego, oprócz zdrowia można życzyć drużynie z Warszawy?

- Myślę, że szczęścia, gdyż ono zawsze się przyda. Najważniejsze jest jednak zdrowie, a wtedy o inne sprawy nie będę się już martwił.

Rozmawiał Jakub Artych

Komentarze (0)