Zespół Stelmetu BC Zielona Góra nie popisał się w hicie 26. kolejki PLK. Mistrzowie Polski byli jedynie tłem dla świetnie grającego Anwilu Włocławek, przegrywając wyraźnie 68:81.
- Anwil zagrał kapitalny mecz i zasłużenie sięgnął po zwycięstwo - powiedział na konferencji prasowej Łukasz Koszarek, kapitan mistrzów Polski.
Gra włocławian mogła się podobać. Gospodarze byli agresywni w obronie i skuteczni w ataku. Już do przerwy osiągnęli 15-punktową przewagę (45:30).
- W pierwszej połowie wyglądaliśmy tak, jakby ktoś nam zgasił światło. Kilka razy nie trafiliśmy prostych rzutów spod kosza, do tego doszły proste straty. Ja miałem ich zdecydowanie za dużo. To moja wina - mówił Koszarek.
ZOBACZ WIDEO: Młoda Polka zachwyciła 50 milionów internautów. "Kiedy latam, czuję się jak ptak"
Ostatecznie Anwil wygrał ze Stelmetem BC 81:68 i stał się samodzielnym liderem PLK. Kapitan zielonogórskiej drużyny na konferencji prasowej dość zaskakująco stwierdził, że to zespół Igora Milicicia jest głównym kandydatem do mistrzostwa kraju.
- Na tę chwilę Anwil jest najlepszą drużyną w Polsce. Jest głównym faworytem do mistrzostwa Polski. Wiem, że włocławianie będą mówić, że wcale nie są, ale na to wygląda, że są - wyjaśnił.
Jeden z miejscowych dziennikarzy zapytał Koszarka, co jest największą siłą Anwilu. Szeroka ławka? - O to trzeba zapytać trenera Milicicia. On będzie doskonale wiedział - odpowiedział z uśmiechem na twarzy.