Do Słupska zespół BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski przyjechał pewny swego. Podopieczni Emila Rajkovicia zdawali sobie sprawę, że nawet porażka nie zmieni ich położenia w tabeli.
To odbiło się na postawie koszykarzy, którym brakowało determinacji i zaangażowania. Myślami byli już przed zbliżającymi się wielkimi krokami meczami pierwszej rundy fazy play-off.
- Próbowaliśmy walczyć, ale na niewiele to się zdało. Trudno było zmotywować drużynę na mecz, który o niczym nie decydował. Gospodarze bardziej chcieli od nas tego zwycięstwa. Od samego początku było w ich poczynaniach widać determinację i zaangażowanie. Grali na maksimum swoich możliwości. U nas trochę tego brakowało - tłumaczy Emil Rajković, szkoleniowiec BM Slam Stali.
Ostrowianie chcieli uniknąć kontuzji. Nie udało się. Już... po dwóch minutach urazu barku nabawił się Shawn King, który całą drugą połowę przesiedział na ławce rezerwowych. Klub czeka na wyniki badań środkowego z Karaibów. - W głowach mieliśmy to, żeby uniknąć kontuzji przed fazą play-off. Dałem szansę wszystkim zawodnikom i uważam, że wynik osiągnięty w Słupsku wcale nie jest taki zły - wyjaśnia Macedończyk.
"Stalówka" rundę zasadniczą zakończyła z bilansem 21:11. To znakomity rezultat, tym bardziej, że ostrowianie rozpoczęli sezon od trzech porażek. Zmiana trenera (Emil Rajković zastąpił Zorana Sretenovicia) i udane transfery zrobiły swoje. W tym momencie zespół BM Slam Stali czeka na rywala w pierwszej rundzie. Są możliwe trzy warianty: Polski Cukier, MKS i Rosa (więcej tutaj).
- W sezonie zasadniczym wykonaliśmy świetną robotę. Trzecie miejsce to znakomity rezultat, ale to dopiero początek drogi. Przed nami play-off. Tam musimy pokazać swoją siłę i potencjał - mówi Emil Rajković.
ZOBACZ WIDEO: Artur Szpilka i Artur Boruc w MMA? Łukasz "Juras" Jurkowski zabrał głos