Kiedy Jakub Schenk przed rozpoczęciem jeszcze trwających rozgrywek trafił do Polpharmy Starogard Gdański liczył na sporo minut w ekipie Farmaceutów. Z dzisiejszej perspektywy należy przyznać, że zawodnik się nie zawiódł. Trener Mindaugas Budzinauskas w pełni zaufał 22-latkowi, a ten odpłacił mu się bardzo dobrą grą. W play-offach przeciwko Stelmetowi BC Zielona Góra, Schenk był jednym z najlepszych koszykarzy swojej drużyny, która była bardzo bliska sprawienia sensacji przeciwko mistrzowi Polski.
Patryk Butkowski, WP SportoweFakty: Rozmawiamy kilka dni po ostatnim meczu sezonu, w którym Polpharma Starogard Gdański zajęła siódme miejsce. Ten wynik można uznać za sukces czy czujecie niedosyt, że nie udało wam się doprowadzić do piątego spotkania ze Stelmetem BC Zielona Góra?
Jakub Schenk, zawodnik Polpharmy Starogard Gdański: Już na spokojnie uważam, że jest niedosyt. Ten piąty mecz był był bardzo blisko, a jak pokazało spotkanie we Włocławku wszystko mogło się w nim zdarzyć. Na pewno Stelmet zachował więcej zimnej krwi, do tego znalazł takiego Xfactora w osobie Karola Gruszeckiego, który całą pierwszą połowę siedział na ławce, a w 4. kwarcie bardzo nas ukarał. Taki jest sport i życzę Stelmetowi tego, żeby zdobył mistrzostwo Polski. Wtedy ta nasza gorycz porażki nie będzie aż taka silna.
Gdyby miał pan podsumować całą tę serię. Czego zabrakło Polpharmie, aby sprawić sensację przeciwko mistrzowi Polski?
ZOBACZ WIDEO Tak De Giorgi rozpoczął zgrupowanie kadry. Komenda: Bardzo miłe otwarcie
Ciężko powiedzieć. Grając w Zielonej Górze na pewno trochę zabrakło nam fizyczności. Każdy starał się na 100 procent, ale to nie wystarczyło. W czwartym meczu graliśmy na równi. Może na przestrzeni 40 minut nawet wizualnie wyglądaliśmy lepiej od Stelmetu, ale gdzieś straciliśmy skuteczność i nie mogliśmy się wstrzelić. Zabrakło nam jednej lub dwóch trójek na potwierdzenie tej dobrej gry.
Myślę, że pan ze swojej indywidualnej gry w całym sezonie może być bardzo zadowolony.
Oczywiście dużo rzeczy mogło pójść lepiej, ale gdyby ktoś rok temu powiedział mi, że tak właśnie ten mój sezon będzie wyglądał pod względem minut i jakości gry, to bym się z nim zgodził.
To duża skromność, bo w play-offach momentami grał pan nawet częściej od Marcina Fliegera. Czy można powiedzieć, że uczeń w decydującej fazie sezonu zaczął przerastać mistrza?
Oj daleko do tego, aby uczeń przerósł mistrza. Ciesze się, że są ludzie którzy zauważają jakikolwiek postęp w mojej grze i daje mi to jeszcze większego kopa motywacyjnego do cięższej pracy.
Kibice Polpharmy Starogard Gdański zastanawiają się, jak będzie wyglądać ich ekipa w nowym sezonie. Wiem, że pan ma w dalszym ciągu aktualny kontrakt.
Kontrakt jest dwuletni, ale wiadomo, że różne rzeczy mogą się wydarzyć. Ciężko coś teraz powiedzieć więcej na ten temat. Na pewno już niedługo wszystko się wyjaśni.
Czyli nie można powiedzieć, że jest pan pewniakiem do drużyny Farmaceutów w kolejnych rozgrywkach?
Sezon się dopiero zakończył. Jestem jeszcze przed rozmową z trenerem, prezesem czy moim agentem. Niewiele mogę na ten moment powiedzieć.
Nie wiem, co wy tam w tej redakcji bierzecie, ale dajcie tr Czytaj całość