To na pewno będzie jeden z najgłośniejszych transferów BLK przed nowym sezonem. George Dikeoulakos miał kilka opcji, ale wybrał CCC Polkowice. Dlaczego? - To nie był jeden powód, ale kilka, które odegrały kluczowe znaczenie dla mojej decyzji - przekonuje Grek.
Decydujące miała postać Dariusza Miłka. - Uważam, że największym powodem był prezydent, pan Miłek. On zbliżył mnie do tej decyzji. Nie tracił czasu. Zaprosił mnie do rozmów. Szybko wytłumaczył swoją mentalność i przedstawił organizację klubu - oznajmia.
- Ja przedstawiłem też swoją wizję, jak chciałbym żeby to wszystko wyglądało. Wyszło to tak, jakbyśmy współpracowali od zawsze - dodaje. - Wierzę w chemię w zespole i ludzi dookoła.
Dla greckiego trenera będzie to powrót do pracy w Polsce. Wcześniej stał na czele Lotosu Gdynia. - To inny powód. Polskę zawsze miałem w sercu. Spędziłem tutaj fantastyczne chwile w przeszłości. Mam tutaj wielu przyjaciół - kontynuuje.
ZOBACZ WIDEO: Thanasis Antetokounmpo rządzi w ACB! Zobacz jak Grek fruwa nad obręczami!
Nowy klub to nowe wyzwania i cele. Jakie stawia sobie w Polkowicach? - Nie lubię stawiać takich celów, jakie zazwyczaj ludzie chcą słyszeć. Dla mnie każdy dzień jest celem, każdy trening. Najważniejsze to być zdrowym i ciężko pracować - wyjaśnia Dikeoulakos. - Dla mnie celem nie jest nawet kolejny mecz, a każdy trening. Na samym końcu zrobimy dopiero podsumowanie.
Grek musi zbudować zespół. - Moim celem na pewno było zatrzymacie w zespole Leciejewskiej, Gajdy, Gali i Stankiewicz - wyjaśnia. Magdalena Leciejewska, Weronika Gajda i Angelika Stankiewicz już przedłużyły umowy z Pomarańczowymi.
Co dalej? - Na razie jest za wcześnie na takie ogłoszenia. Jeśli chodzi o zawodniczki zagraniczne, będziemy spokojnie kontraktować krok po kroku, budując zespół - przekonuje. - Jak powiedziałem wcześniej: wierzę w chemię w drużynie. Dlatego też nie pozyskamy tylko dobrych koszykarek, ale takie, które będą pasowały do reszty. To wszystko zajmie trochę czasu i powoduje, że musimy być bardzo ostrożni - kończy.