[b]
Karol Wasiek, WP SportoweFakty (rozmawiał i notował): Co dla Asseco Gdynia oznacza podpisanie nowej umowy sponsorskiej?[/b]
Przemysław Sęczkowski, prezes Asseco Gdynia: Dzięki nowej umowie sponsorskiej mamy zagwarantowane stabilne funkcjonowanie klubu na kolejne trzy lata.
Mamy budżet, który zapewni nam skuteczną grę i walkę z innymi zespołami w PLK. Chcemy kontynuować naszą strategię - wypłaty dla zawodników na czas, bez żadnych opóźnień. To jest nasza odpowiedzialność moralna - w biznesie, jak i sporcie.
Czy zmieni się nazwa drużyny?
Na razie pozostajemy przy obecnej nazwie - Asseco Gdynia.
Czy finansowanie klubu będzie na innym poziomie niż w ostatnich latach? Zastrzyk gotówki pozwoli na kontraktowanie zawodników z wyższej półki?
Na pewno finansowanie klubu nie będzie niższe niż w ostatnich latach. Co będzie dalej? To już życie pokaże. Nie chcę rozbudzać apetytów kibiców, mówiąc, że zaczniemy grać o najwyższe trofea. Zdajemy sobie sprawę, że trudno będzie z tym budżetem podjąć walkę z najlepszymi w PLK. Mogę jednak zadeklarować, że na pewno drużyna oparta na Polakach będzie walczyć w każdym spotkaniu. Chcemy wszystkim pokazać, że warto stawiać na naszych zawodników. Nie tylko pieniądze są ważne, żeby osiągnąć sukces na parkiecie.
Wystarczy pieniędzy na zatrzymanie Szubargi i Żołnierewicza?
Warto pamiętać o tym, że tu nie tylko rozchodzi się o kwestię finansową. Ja bym nie łączył tych dwóch przypadków. Zacznę od Żołnierewicza, który przypomina mi nieco Matczaka. To zawodnicy, którzy doszli do pewnego poziomu sportowego, który przerasta możliwości klubu. Nie jesteśmy w stanie im zapewnić walki o medale.
ZOBACZ WIDEO Czynnik ludzki nie może decydować o stracie milionów Euro. Dyskusja na temat systemu VAR w #dzieńdobryWP
W Gdyni doszli do ściany?
Oni mają szansę grać i walczyć o wyższe trofea. My na razie nie jesteśmy w stanie tego im zapewnić. Po to właśnie Filip ciężko trenował, żeby stać się zawodnikiem ekstraklasowym. Byłoby to z naszej strony trochę niepoważne, gdybyśmy za wszelką cenę próbowali go zatrzymać w składzie. U nas dalej by się już nie rozwinął. My chcemy mieć takich "Filipów" pięciu-sześciu - chcemy w nich inwestować, wkładać nasze doświadczenie, by następnie oni wyruszyli w świat jako dojrzali ludzie i koszykarze. Później będziemy mogli się szczycić tym, że wychowaliśmy zawodnika na poziomie reprezentacji Polski.
[b]
Jakie warunki trzeba spełnić, żeby pozostawić Krzysztofa Szubargę w zespole?[/b]
Sprawa jest rozwojowa. W głównej mierze jest to kwestia finansów, ale w grę wchodzą także inne elementy. Starałem się pokazać Krzysztofowi opcję długofalowej współpracy. Rozmawiamy. Jak będą konkrety, to z przyjemnością wszystkich o tym poinformujemy.
Kiedy poznamy nazwiska nowych zawodników?
Rozmowy się toczą. Chcemy w ciągu 7-10 dni zamknąć w pełni skład.
Skąd ten pośpiech?
Im później, tym trudniej będzie nam pozyskać zawodników, którzy są dla nas ciekawi i perspektywiczni. Wszyscy wiemy, że Polaków na rynku jest mało, a przepis nadal obowiązuje. Na pewno nie będziemy przepłacać. Mierzymy siły na zamiary. Chcemy inwestować w młodych zawodników, którzy pod wodzą trenera Frasunkiewicza mogą stać się prawdziwy facetami i koszykarzami.