- Nawet nie wiedziałem, że ktoś prowadzi takie wyliczenia. Dziękuję za przypomnienie. Myślę, że jubileuszowe spotkanie wypadło całkiem nieźle, ale przed nami ważniejsze mecze - mówił po starciu z Wielką Brytanią (86:76) uśmiechnięty Adam Hrycaniuk, który zdobył dziewięć punktów i miał sześć asyst.
Środkowy Stelmetu BC po raz kolejny udowodnił, że można na niego liczyć. "Bestia" w kadrze Mike'a Taylora jest graczem od zadań specjalnych. Potrafi zrobić użytek z kilku minut spędzonych na parkiecie. Nie narzeka na swoją role. Na parkiecie ma uprzykrzać życie rywalom. Jemu to odpowiada, bo fizyczność jest jego największym atutem.
- Trzeba przyznać, że Wielka Brytania to bardzo fizyczny zespół. Dużo było takiej walki, zetknięć, a nawet takich koszykarskich zapasów. Nie tylko pod obręczą, ale i na obwodzie. Rywale zaskoczyli nas pozytywnie. Myślę, że to dobry przeciwnik przed zbliżającym się EuroBasketem - zauważył Hrycaniuk.
Polacy zrehabilitowali się za porażkę z Izraelem. Podopieczni Taylora z Wielką Brytanią zagrali bardzo dobry mecz. W pewnym momencie mieli nawet około 20 punktów przewagi. - Zależało nam na wygranej. Chcieliśmy pokazać się z dobrej strony w obronie, bo przeciwko Izraelowi przegrywaliśmy dużo akcji jeden na jeden. Myślę, że to nam wyszło całkiem nieźle. Cieszą wygrane zbiórki - tłumaczył Hrycaniuk.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zabawne zdjęcie polskiego biegacza. Różnica kolosalna