Jarosław Zyskowski: Czuć, że Włocławek żyje koszykówką

WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Jarosław Zyskowski świetnie wpasował się w drużynę Anwilu
WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Jarosław Zyskowski świetnie wpasował się w drużynę Anwilu

Jarosław Zyskowski latem związał się z Anwilem Włocławek, a swoją bardzo dobrą dyspozycję prezentował już podczas spotkań ligowych. Sam zawodnik przyznaje, że we Włocławku czuje się bardzo i dobrą grę będzie chciał kontynuować.

Jarosław Zyskowski kontrakt z Anwilem Włocławek podpisał w pierwszej połowie sierpnia i już od początku okresu przygotowawczego pokazuje, że może wiele wnieść w szeregi Rottweilerów. Zawodnik przyznaje, że nie miał większych problemów z adaptacją w nowym miejscu.

- W zespół się dobrze wkomponowałem i nie było żadnych większych problemów. Pomogło to, że w zespole zostało kilku zawodników, a z trenerem Igorem Miliciciem od razu złapaliśmy wspólny język. Miasta jeszcze tak dobrze nie poznałem, ale moim pobytem tutaj jestem pozytywnie zaskoczony. Daje się odczuć, że miasto żyje koszykówką. Miałem nawet kilka takich sytuacji, ze w sklepie kibice zaczepiali i pytali o nowych graczy, gdy skład jeszcze nie był pełny. Od razu odczułem, że ludzie tutaj interesują się koszykówką i to znacznie bardziej, niż miało to miejsce w poprzednich klubach - powiedział nam jeden z nowych nabytków włocławskiego klubu.

Swoją pewnością gry Zyskowski imponował nie tylko podczas pierwszych sparingów, ale również w trakcie Kasztelan Basketball Cup, gdzie Anwil ostatecznie zajął drugie miejsce. Wydawać by się mogło, że to w polskim zawodniku Igor Milicić będzie widział lidera drużyny.

- Tak by wychodziło w tych dotychczasowych meczach, że punktowo wypadałem dobrze. Póki co jednak nie ma to takiego znaczenia, bo do tej pory skupiamy się w głównej mierze na trenowaniu zagrywek i dopracowujemy system gry w obronie, bo nie do końca działa on tak, jak powinien. Mam nadzieję, że swoja dyspozycję podtrzymam również w lidze. Każdy trener ma swój system, a u trenera Milicicia na pewno jest bardzo dużo informacji. To wszystko jest kwestią treningów i przyswojenia najważniejszych rzeczy. Trzeba niektóre zachowania na boisku wprowadzić po prostu w nawyk - Jarosław Zyskowski.

Anwil Włocławek przeciętnie spisał się podczas tegorocznej edycji Kasztelan Basketball Cup - włocławianie przegrali w finale z Norrkoping Dolphins po szalonej końcówce. Ostatecznie Rottweilery przegrały mecz 69:70, ale trenerzy wykonali swoją pracę dobrze i wyciągnęli pierwsze wnioski.

- Trochę pechowo ułożył się tamten, ale taka niestety jest koszykówka, co widać między innymi po tegorocznym Eurobaskecie. To jest też piękno tego sportu, ale niestety w naszym przypadku to było pechowe, dostając trójkę na dwie sekundy przed końcem spotkania. Nie załamujemy się, przeanalizowaliśmy mecze i wiemy czego się wystrzegać. Z meczu na mecz jest lepiej, ale to nie jest nasza docelowa dyspozycja - dodał.

Znaczną poprawę dyspozycji widać było już w sobotę, kiedy to włocławianie zmierzyli się z CEZ Basketball Nymburk w Toruniu. Podopieczni Igora Milicicia nie pozostawili złudzeń i rozgromili mistrza Czech aż 121:85. W meczu wystąpił już nowy nabytek Anwilu - Ivan Almeida, który zdobył 21 punktów. Rottweilery szlifują formę przed 27 września, bo wtedy do Włocławka przyjedzie mistrz Polski - Stelmet BC Zielona Góra na mecz o Superpuchar Polski. Jarosław Zyskowski przyznaje, że w zespole jest duży głód zwycięstwa.

ZOBACZ WIDEO Lewandowski uczcił jubileusz. Dwa gole Polaka! Zobacz skrót meczu Bayern - Mainz [ZDJĘCIA ELEVEN]

- Jak najbardziej chcemy zdobyć to puchar, bo zagramy o niego we Włocławku i to fajna okazja dla naszych kibiców z okazji 25-lecia klubu w ekstraklasie. To w naszych rękach będzie szansa na zdobycie trofeum, ale póki co koncentrujemy się w głównej mierze na przygotowaniach i skupiamy się na tym, by być gotowymi na 27 września - zakończył.

Źródło artykułu: