Kilka dni temu Los Angeles Lakers ogłosili, że przez najbliższe trzy lata na koszulkach ich koszykarzy widnieć będzie logo firmy Wish, której założycielem jest Polak - Peter Szulczewski. Według informacji amerykańskich mediów, do kasy utytułowanego klubu za sezon wpływać będzie kwota rzędu 12-14 milionów dolarów.
- Rozmowy zaczęliśmy około sześć tygodni temu. Szybko pojawiła się pomiędzy nami chemia - wyznał Szulczewski w wywiadzie dla nba.com. - Obie strony miały podobne spojrzenie na biznes.
Reklamy na koszulkach zespołów ligi NBA to zupełna nowość, ale też rzecz, która prędzej czy później musiała się wydarzyć. Jak dotąd 16 ekip podpisało już umowy sponsorskie. Spośród nich największy kontrakt otrzymali aktualni mistrzowie NBA, Golden State Warriors, którzy za rok dostawać będą 20 milionów dolarów. Umowa Wish z Lakers jest natomiast drugą największą pod względem finansowym.
- Cieszymy się, że logo Wish znalazło się na naszych koszulkach. Chcieliśmy współpracować z innowacyjną, globalną i ambitną firmą - powiedział w ESPN Tim Harris, prezydent ds. koszykarskich w klubie. - Dopasowaliśmy się jako firmy i dopasowaliśmy się jako ludzie. Spodobało nam się, że działalność Petera skierowana jest na urządzenia mobilne - dodał.
ZOBACZ WIDEO Miłka Raulin chce wejść na Mount Everest
Stworzył kurę, która znosi złote jaja
Mówi się, że Szulczewski to "geniusz internetu”. Z Polski do USA wyjechał będąc dzieckiem. Pracował dla takich gigantów jak Google czy Facebook, w 2010 roku założył własny biznes. Wspólnie z Dannym Zhangiem, kolegą ze studiów, stworzyli aplikację Wish, która służy do dokonywania zakupów przede wszystkim za pomocą urządzeń mobilnych.
- Kiedy zaczynaliśmy, mieliśmy zamiar zbudować perfekcyjne centrum handlowe. To był czas, kiedy coraz więcej urządzeń wyposażonych było w mobilny internet, ale sprzedaż za ich pomocą nie była jeszcze rozwinięta. Pomyśleliśmy, że to dla nas wielka szansa. Jak powinno wyglądać perfekcyjne centrum handlowe w telefonie? Przede wszystkim postawiliśmy na szeroki wybór, ale również na dokładną personalizację. Dziś, gdy idę do sklepu, 95 procent przedmiotów nie ma dla mnie kompletnego znaczenia. Kiedy dokonujesz zakupów za pomocą aplikacji Wish, my chcemy pokazać ci te produkty, które będą cię interesować - wyjaśnił Polak.
Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę. Setki milionów użytkowników, ponad sto tysięcy sprzedawców i sprzedaż generująca około 100 miliardów dolarów rocznie. Swego czasu do gry o Wish wkroczył nawet Amazon - lider sprzedaży internetowej. Rzekomo wykładał 10 miliardów dolarów na odkupienie biznesu, ale Szulczewski kategorycznie odrzucił ofertę.
Na co dzień Polak jest wielkim optymistą. W jednym z wywiadów został zapytany o statystyki dotyczące niezadowolonych klientów, ale nie chciał o tym rozmawiać. Zdaje sobie sprawę, że jeszcze wiele rzeczy należy poprawić, ale zamiast się nad tym rozwodzić, woli zająć się szukaniem rozwiązań.
Choć magazyn "Forbes" w 2015 roku umieścił go na 25. miejscu wśród najbogatszych ludzi przed czterdziestką, a "Wprost" w 2017 roku sklasyfikował go na siódmym miejscu wśród najbogatszych Polaków, zamiast luksusowego garnituru - jak można wyobrażać sobie właściciela tak potężnej firmy - woli założyć luźniejsze jeansy. Nie lubi blasku fleszy, unika wywiadów i jest zaprzeczeniem tezy, że od wielkich pieniędzy sodówka uderza do głowy.
Pieniądze to nie wszystko
Do Los Angeles Lakers wpływały dziesiątki ofert sponsorskich, ale jak przyznał Harris - tylko niektóre z nich zostały wzięte pod uwagę. - Z pewnością istnieją firmy, które mają wielki budżet i chęć znalezienia się na naszych koszulkach, ale nie zawsze są do tego odpowiednie, bo koszulka to coś, czym się szczycimy. Nie patrzyliśmy pod kątem tego, by znaleźć kogoś, kto zaoferuje nam najwięcej pieniędzy. Chcieliśmy znaleźć firmę, która pod względem kultury będzie podobna do naszej, jest przemyślana i zmierza w kierunku, w którym my też zmierzamy. Wish od razu przypadli nam do gustu.
Choć Lakers w ostatnich latach nie liczą się w grze o najwyższe cele (ostatni raz awansowali do play-offów w sezonie 2012/13), wciąż należą do najbardziej wartościowych klubów w NBA. Magazyn "Forbes" wycenił go na trzy miliardy dolarów, a wyżej w rankingu są tylko New York Knicks (3,3 mld dolarów). Nie trudno dziwić się więc reakcji Szulczewskiego na widok logo swojej firmy na koszulce tak wielkiej marki.
See the updated Lakers look with Wish!! https://t.co/Tw6OOqbnaG pic.twitter.com/D9EGCESGj7
— Los Angeles Lakers (@Lakers) 21 września 2017
- To było nieprawdopodobne. Logo zostało świetnie wkomponowane. Jego widok na oficjalnych strojach był ekscytujący. Niemal wszyscy od zawsze znają Lakers. To zespół, który ma bardzo lojalnych fanów. Jestem dumny, że logo naszej firmy znalazło się obok logotypu wielkiego klubu. Wish i Lakers to co prawda dwie różne marki, ale myślę, że spotkaliśmy się w podobnym punkcie na naszej drodze - przyznał 36-latek.
Polskich sponsorów więcej niż graczy
Firma Petera Szulczewskiego to kolejny polski akcent marketingowy w NBA. W 2015 roku Cinkciarz.pl podpisał siedmioletnią umowę z Chicago Bulls, dzięki czemu nazwa internetowego kantoru walut pojawia się na banerach w hali United Center i na elektronicznych bandach reklamowych wokół parkietu. Wcześniej natomiast, w 2009 roku, New York Knicks podpisali kontrakt z producentem wódki Sobieski, który za prawa sponsora zespołu zapłacił od 600 tysięcy do miliona dolarów.
Wracając jednak do firmy Wish, warto zauważyć, że Lakers nie są pierwszym wielkim projektem wspartym przez ten internetowy sklep. Logo Wish można było dostrzec także podczas wielkiej walki pomiędzy Floydem Mayweatherem Jr. a Conorem McGregorem, w której przed czasem zwyciężył ten pierwszy.