Co za pech Boston Celtics! Kolejny lider ma kontuzję

Getty Images / Na zdjęciu: koszykarze Boston Celtics
Getty Images / Na zdjęciu: koszykarze Boston Celtics

Kyrie Irving po zaledwie dwóch minutach musiał zejść z parkietu z kontuzją. Lider Boston Celtics nie wrócił już do gry, a mimo tego jego koledzy wygrali jedenasty mecz z rzędu, pokonując Charlotte Hornets 90:87.

Huśtawkę nastrojów fundują swoim fanom koszykarze Boston Celtics. Z jednej strony to obecnie najlepsza drużyna w NBA z fenomenalną serią jedenastu kolejnych triumfów, z drugiej jednak w ekipie trenera Stevensa pojawiają się kolejne, poważne problemy. Rozpoczęło się od fatalnej kontuzji Haywarda, wyłączony z gry jest Horford, a teraz do tej lisy dołączył gwiazdor drużyny - Kyrie Irving.

Po zupełnie przypadkowej i niegroźnej wydawało się sytuacji, snajper Celtics wylądował na parkiecie i zalał się krwią. Jego kolega z zespołu Aron Baynes przy próbie zbiórki trafił Irvinga łokciem w nos. Sytuacja była na tyle poważna, że Irving nie wrócił już na parkiet, spędzając w grze zaledwie dwie minuty.

Mimo osłabienia Celtowie pokazali charakter i pokonali Szerszenie. Gospodarze przegrali pierwszą kwartę aż 11:26, a przed początkiem czwartej odsłony nadal mieli 12 punktów mniej od rywala. Rozpoczęli jednak tę część od serii 16:3, a Hornets mieli 4/20 z gry i popełnili sześć strat.

Świetnie spisał się rezerwowy rozgrywający Shane Larkin, który miał 16 punktów, tyle samo co debiutant Jayson Tatum. "Oczko" mniej zapisał na swoim koncie Terry Rozier. Wśród pokonanych 20 punktów i 11 asyst miał Kemba Walker.

Po czterech porażkach z rzędu w końcu wygrała Oklahoma City Thunder. Grzmot uderzył w Los Angeles Clippers, a ozdobą meczu były 42 punkty Paula George'a przy skuteczności 13/22 z gry. Mimo zwycięstwa Thunder z bilansem 5-7 notują przeciętny początek sezonu. O dziwo są na ostatnim miejscu w swojej dywizji, co daje dopiero 12. lokatę na Zachodzie.

Poniżej oczekiwań spisują się także koszykarze Milwaukee Bucks, którzy po przyjściu Erica Bledsoe są uważani za jednych z faworytów na Wschodzie. Kozły pokonały na wyjeździe nie byle kogo, bo samych San Antonio Spurs 94:87. Błysnął nie kto inny jak Giannis Antetokounmpo. Grek miał 28 punktów, 12 zbiórek, pięć asyst i cztery bloki. Bledsoe w debiucie dołożył 13 punktów i siedem asyst.

Wyniki:

Detroit Pistons - Atlanta Hawks 111:104 (26:22, 31:19, 19:28, 35:35)
(Jackson 22, Bradley 20, Smith 17 - Bazemore 22, Schroder 17, Collins 16)

Boston Celtics - Charlotte Hornets 90:87 (11:26, 30:31, 23:19, 26:11)
(Tatum 16, Larkin 16, Rozier 15 - Walker 20, Kaminsky 14, Bacon 10)

Chicago Bulls - Indiana Pacers 87:105 (16:27, 19:18, 26:35, 26:25)
(Portis 20, Dunn 16, Holiday 14 - Oladipo 25, Bogdanović 22, Young 13)

Oklahoma City Thunder - Los Angeles Clippers 120:111 (30:31, 33:24, 31:31, 26:25)
(George 42, Westbrook 22, Anthony 14 - Williams 35, Griffin 17, Rivers 17)

Phoenix Suns - Orlando Magic 112:128 (32:36, 31:28, 20:33, 29:31)
(Len 21, Warren 20, James 18 - Gordon 22, Vucević 19, Ross 17)

San Antonio Spurs - Milwaukee Bucks 87:94 (27:25, 20:21, 23:30, 17:18)
(Aldridge 20, Ginobili 18, Mills 14 - Antetokounmpo 28, Middleton 13, Bledsoe 13)

Utah Jazz - Miami Heat 74:84 (22:25, 27:12, 8:20, 17:27)
(Hood 19, Gobert 12, Mitchell 12 - Waiters 21, Dragić 18, T. Johnson 11)

Portland Trail Blazers - Brooklyn Nets 97:101 (28:21, 24:25, 18:31, 27:24)
(Nurkić 21, Lillard 19, McCollum 17 - Russell 21, Carroll 16, Crabbe 12)

ZOBACZ WIDEO: Zawodniczki pole dance odcinają się od klubów go-go. Duże perspektywy przed nowym sportem

Komentarze (0)