Kadra Polski bez Adama Hrycaniuka. Mała rola w zespole powodem decyzji środkowego Stelmetu BC

WP SportoweFakty / Grzesiek Jędrzejewski / Na zdjęciu: Adam Hrycaniuk
WP SportoweFakty / Grzesiek Jędrzejewski / Na zdjęciu: Adam Hrycaniuk

- Nie muszę nikomu nic udowadniać po tylu latach gry z orzełkiem na piersi. Stwierdziłem, że odpuszczam przyjazd na kadrę, co trener Taylor w pełni zrozumiał. Dla nikogo nie jest łatwe siedzieć na ławce - mówi nam Adam Hrycaniuk, środkowy Stelmetu.

[b]

Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Miał być pan na zgrupowaniu kadry w Bydgoszczy, tymczasem jest pan w Zielonej Górze. Dlaczego nie zagra pan w dwóch najbliższych meczach reprezentacji Polski?[/b]

Adam Hrycaniuk, koszykarz Stelmetu BC Zielona Góra: To moja decyzja, którą podjąłem po rozmowie z trenerem Taylorem. Na pozycji numer "pięć" są Damian Kulig i Przemek Karnowski i oni będą pierwszymi wyborami. Byłbym trzecim środkowym w kadrze z małą szansą na grę. Nie ukrywam, że jest teraz idealna okazja do tego, żeby nieco odpocząć i potrenować z drużyną przed kolejnymi ważnymi spotkaniami w PLK i w Lidze Mistrzów. Ostatnio urodziła mi się córka i chciałbym spędzić trochę czasu z rodziną.

Podszedłem do sprawy bardzo racjonalnie. Nie ukrywajmy - dla nikogo nie jest łatwe siedzieć na ławce. Podobnie było na EuroBaskecie, trener z racji dużego wyboru pod koszem dość rzadko korzystał z moich usług. Będąc dalekim zmiennikiem wypada się z rytmu meczowego, traci się wypracowaną wytrzymałość fizyczną, a w trakcie sezonu jest to szczególnie ważne, aby utrzymać intensywność treningów i przygotować się do dalszej części sezonu.

Trener Taylor w pełni zaakceptował pana decyzję?

Tak. Rozmawialiśmy 2-3 razy. Każda ze stron przedstawiła swoje argumenty. Trener zrozumiał moją sytuację i zaakceptował decyzję, pamiętając, że przez wszystkie lata mógł liczyć na moje zaangażowanie w kadrze Polski.

Wymienił pan Kuliga i Karnowskiego, ale do składu dołączył także Jakub Wojciechowski. Wydaje się, że z nim musiałby pan stoczyć walkę o miejsce trzeciego środkowego.

Nie muszę nikomu nic udowadniać po tylu latach gry z orzełkiem na piersi. Stwierdziłem, że odpuszczam przyjazd na kadrę, co trener w pełni zrozumiał. Niech szansę otrzyma młodszy Wojciechowski, którego Mike Taylor bardzo chciał sprawdzić.

ZOBACZ WIDEO: Prezes Górnika Zabrze: Nie będzie wyprzedaży

Czy Adam Hrycaniuk kończy swoją grę w reprezentacji?

Nie, na razie ta decyzja była odnośnie tego zgrupowania w Bydgoszczy. Z trenerem Taylorem ustaliliśmy, że będziemy w kontakcie przed kolejnymi meczami. Nikt przede mną furtki do kadry nie zamyka. Mam nadzieję, że dostanę powołanie i będę mógł pomóc reprezentacji, choć zdaje sobie sprawę, że jestem coraz starszy.

Czy nie podjął pan tej decyzji nieco na wyrost? Pytam, bo dawno nie miał pan tak dobrych statystyk, mimo że jest pan zmiennikiem dla świetnie grającego Vladimira Dragicevicia.

Zgodzę się, że ten początek sezonu był miarę udany. Vladimir gra rewelacyjny sezon, więc tych minut dla mnie nie zawsze jest tyle, ile bym chciał. Często dostaję około 15 minut, ale staram się wyjść na parkiet z przekonaniem, że pomogę drużynie w tym czasie. Jest nieźle, ale zawsze może być lepiej. Chciałoby się nieco lepszych wyników w Lidze Mistrzów.

Te porażki na wyjeździe bolą? Przegraliście wszystkie cztery mecze.

Bardzo bolą. To jest nasz mankament, który trzeba wyeliminować, jeśli chcemy awansować do kolejnej fazy. Mam nadzieję, że w grudniu wejdziemy na ten wyższy pułap i zaczniemy wygrywać. Czekamy na powrót Borisa Savovicia, który jest bardzo dobrym i doświadczonym koszykarzem.

Jak pan ocenia tę przerwę w rozgrywkach ze względu na mecze reprezentacji? Popiera pan ten pomysł władz europejskiej federacji?

Są dwa aspekty. Wiemy, że kluby euroligowe i NBA nie puszczają zawodników na reprezentacje, co nie jest dobrą sprawą dla samej dyscypliny, bo to jednak znacząco obniża poziom. Bo wcześniej zwykli ligowcy mogli sprawdzić się na tle renomowanych koszykarzy. Jednak gdyby udało się połączyć interesy obu stron, to te okienka byłyby ciekawym rozwiązaniem. Uważam, że zawodnicy są w rytmie meczowym w trakcie sezonu, nie muszą budować formy od zera, tak jak to się robi w wakacje.

Zobacz inne teksty autora

Źródło artykułu: