W nocy z poniedziałku na wtorek Los Angeles Clippers odnieśli trzecie z rzędu zwycięstwo, a ogólnie ósme w rozgrywkach 2017/18. Triumf nad Los Angeles Lakers (120:115), przypłacili jednak kontuzją lidera - Blake'a Griffina.
Skrzydłowy w jednej z akcji w czwartej kwarcie walczył o piłkę i niefortunnie zderzył z kolegą z drużyny - Austinem Riversem, a także z zawodnikiem Lakers - Lonzo Ballem. Na twarzy Griffina pojawił się grymas bólu. Koszykarz co prawda opuścił parkiet o własnych siłach, ale nie wiadomo jeszcze, jak poważny jest uraz, którego się nabawił. - Nie wyglądało to zbyt dobrze. Ale musimy poczekać i zobaczyć, co wykażą dokładne badania - przyznał szkoleniowiec Clippers, Doc Rivers.
Clippers od początku sezonu mają olbrzymiego pecha do kontuzji. Poza grą wciąż pozostają Milos Teodosic i Danilo Gallinari. Ze względu na uraz kolana rozgrywki zakończył już Patrick Beverley. Strata Griffina byłaby kolejnym wielkim ciosem dla zespołu z Los Angeles. Zawodnik w lecie podpisał z klubem pięcioletni kontrakt, w ramach którego zarobi 173 miliony dolarów. W tym sezonie zatrzymał swoje średnie na poziomie 23,6 punktu oraz 7,9 zbiórki.
ZOBACZ WIDEO Amerykańskie gwiazdy futbolu w Polsce