Cleveland Cavaliers w ostatnim czasie "postanowili" nie przegrywać. Po słabym starcie sezonu i bilansie 5-7, nadszedł czas na serię wygranych, która cały czas trwa. W chwili obecnej zatrzymała się na dwunastu zwycięstwach, a główna w tym zasługa rzecz jasna LeBrona Jamesa. Został on wybrany najlepszym zawodnikiem mijającego tygodnia w Konferencji Wschodniej.
Cavs - co oczywiste - wygrali w tym czasie swoje wszystkie mecze, kolejno w pokonanym polu zostawiając 76ers, Heat, Hawks i Grizzlies. Lider Kawalerzystów notował w tych spotkaniach średnio po 27,3 punktu, 9 asyst oraz 8,5 zbiórki, mając przy okazji rewelacyjną skuteczność, równą blisko 60 procent z gry.
Na Zachodzie zaskoczenia także nie ma, bo być nie mogło. Trzy wygrane mecze w wykonaniu Houston Rockets (Nets, Pacers, Lakers) i nagroda powędrowała w ręce Jamesa Hardena. Zawodnik Rakiet grał jak z nut, aplikując średnio po 34 punkty oraz dokładając do tego po 9 asyst i 7,3 zbiórki. Skuteczność miał jednak nieco gorszą niż LeBron, trafiając 53-proc. swoich prób z gry.
ZOBACZ WIDEO: Polak przez 14 lat brał narkotyki. "Byłem zniewolony. Nie chciałem tak dłużej żyć"