Gortat mógł zostać bohaterem Wizards. 48 punktów Hardena!

Getty Images / Rob Carr / Na zdjęciu: Marcin Gortat
Getty Images / Rob Carr / Na zdjęciu: Marcin Gortat

Marcin Gortat mógł zostać bohaterem Washington Wizards, ale w ostatniej sekundzie nie trafił trudnego rzutu z dystansu. Stołeczna drużyna przegrała 112:113 z Los Angeles Clippers.

Marcin Gortat niespodziewanie otrzymał podanie z autu w ostatniej akcji spotkania. Piłka pewnie miała powędrować do Bradley'a Beala, lecz ten był szczelnie kryty. Polak musiał od razu oddawać rzut, bo do ostatniej syreny została tylko sekunda. Mimo że przy nim był dużo niższy Austin Rivers, łodzianin miał trudną pozycję - niemalże spod linii za trzy punkty. Rzut okazał się niecelny, dzięki czemu Czarodzieje przegrali 112:113. Gortat w całym spotkaniu zdobył dziewięć punktów (4/6 z gry), miał osiem zbiórek i cztery asysty.

Tym samym bohaterem spotkania w Staples Center okazał się Louis Williams, który zdobył 35 punktów, a akcję wcześniej trafił niesamowitą trójkę z ośmiu metrów. 25 oczek dołożył Danilo Gallinari, a 16 miał Rivers. Wśród pokonanych brylował Otto Porter, autor 27 punktów i 11 zbiórek.

Tymczasem bohaterem nocy okazał się James Harden. Leworęczny brodacz zdobył dla Houston Rockets 48 punktów, prowadząc ekipę z Teksasu do wyjazdowej wygranej nad Portland Trail Blazers. W czwartej kwarcie goście przegrywali różnicą 14 punktów, ale tę cześć wygrali aż 40:19. Rockets z bilansem 20-4 są najlepszym zespołem w NBA. Ich wyjazdowy wynik 12-1 jest wyrównaniem startu sezonu 1996/1997.

58. triple-double w karierze LeBrona Jamesa stało się faktem. 30 punktów, 13 zbiórek i 13 asyst pomogło Cleveland Cavaliers pokonać Philadelphia 76ers 105:98. Goście wystąpili tego dnia bez swojego lidera, Joela Embiida. Co ciekawe, Cavs pojawili się w Cleveland dopiero o godzinie 16 czasu lokalnego - wszystko z powodu odwołanego lotu z Indianapolis.

ZOBACZ WIDEO: Kuriozalna sytuacja z VAR-em, Bayern lepszy od Eintrachtu - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Po ośmiu porażkach z rzędu na wyjeździe, w końcu słońce zaświeciło dla Oklahomy City Thunder. Grzmot w pierwszej połowie przegrywał co prawda różnicą 20 punktów z Memphis Grizzlies, ale udało im się doprowadzić do dogrywki i ostatecznie wygrać 102:101.

Russell Westbrook miał problemy ze skutecznością, ale finalnie udało mu się skompletować triple-double w postaci 20 punktów, 14 asyst i 11 zbiórek. Po 21 oczek do dorobku OKC dołożyli Carmelo Anthony i Steven Adams. To pierwsza wygrana Thunder poza własną halą od 31 października.

W sobotę triple-double skompletował także Nikola Vucevic. Center Orlando Magic zapisał na swoim koncie 31 punktów, 13 zbiórek i 10 asyst. To jednak nie wystarczyło do pokonania Atlanty Hawks. Jastrzębie do dopiero szóstej wygranej poprowadził Ersan Ilyasova, autor 26 punktów.

Wyniki:

Los Angeles Clippers - Washington Wizards 113:112 (30:27, 32:22, 23:32, 28:31)
(Williams 35, Gallinari 25, Rivers 16 - Porter 27, Beal 25, Scott 22)

Brooklyn Nets - Miami Heat 89:101 (26:24, 27:26, 19:25, 17:26)
(Hollis-Jefferson 18, Dinwiddie 15, Whitehead 13 - Dragić 20, T. Johnson 20, J. Johnson 17)

Charlotte Hornets - Los Angeles Lakers 99:110 (29:28, 27:24, 19:24, 24:34)
(Walker 23, Howard 21, Williams 13 - Clarkson 22, Ingram 18, Caldwell-Pope 15)

Atlanta Hawks - Orlando Magic 117:110 (32:22, 25:32, 32:33, 28:23)
(Ilyasova 26, Bazemore 19, Schroder 18 - Vucević 31, Simmons 29, Payton 11)

Chicago Bulls - New York Knicks 104:102 (27:18, 22:26, 19:26, 36:32)
(Mirotić 19, Dunn 17, Markkanen 15 - Porzingis 23, Lee 14, Kanter 10)

Cleveland Cavaliers - Philadelphia 76ers 105:98 (23:24, 29:22, 26:27, 27:25)
(James 30, Green 13, Wade 13 - Redick 19, Covington 19, Sarić 17)

Milwaukee Bucks - Utah Jazz 117:100 (29:19, 22:23, 32:24, 34:34)
(Antetokounmpo 37, Middleton 20, Bledsoe 20 - Gobert 20, Burks 20, Favors 14)

Memphis Grizzlies - Oklahoma City Thunder 101:102 (34:19, 23:27, 9:21, 26:25, 9:10)
(Evans 29, Gasol 22, McLemore 17 - Anthony 21, Adams 20, Westbrook 20)

Phoenix Suns - San Antonio Spurs 101:104 (17:28, 22:24, 32:27, 30:25)
(James 25, Warren 24, Chriss 15 - Aldridge 20, Mills 20, Gay 16)

Portland Trail Blazers - Houston Rockets 117:124 (37:31, 25:31, 36:22, 19:40)
(Lillard 35, McCollum 28, Aminu 15 - Harden 48, Paul 26, Ariza 13)

Komentarze (1)
avatar
radek_w
10.12.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Nie, nie mogl zostac. Akcja nie byla dla niego - wyszedl do pilki, bo juz prawie byl blad pieciu sekund. Od dawna powtarzam, ze Brooks to imitacja trenera, podobnie jak jego poprzednik. Ktory t Czytaj całość