NBA: niesamowity mecz i trzy dogrywki w Filadelfii, Houston Rockets idą jak burza

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Christian Petersen / Na zdjęciu: Russell Westbrook
Getty Images / Christian Petersen / Na zdjęciu: Russell Westbrook
zdjęcie autora artykułu

Russell Westbrook zaliczył kolejne triple-double w swojej karierze i tym razem pomógł Oklahomie City Thunder zwyciężyć niesamowity mecz w Filadelfii. 12. wygraną z rzędu odnieśli koszykarze Houston Rockets.

Co to był za thriller! Aż trzy dogrywki były potrzebne do tego, aby rozstrzygnąć pełen zwrotów akcji mecz pomiędzy Philadelphią 76ers a Oklahomą City Thunder i po 63 minutach gry, to ci drudzy mogli cieszyć ze zwycięstwa 119:117. Rywalizacja obu zespołów obfitowała w wielkie emocje, a obie drużyny miały swoje szanse, aby zakończyć ją wcześniej.

Na nieco ponad pięć minut przed końcem czwartej kwarty, Thunder objęli nawet 11-punktowe prowadzenie i wydawało się, że w tym meczu nic już nie może się wydarzyć. Rzecz w tym, że od tego momentu koszykarze OKC nie zdobyli ani jednego punktu, a 76ers zdołali odrobić spore straty. W ostatnich sekundach rzut na zwycięstwo spudłował Paul George i potrzebna była dogrywka. A jak się później okazało, nawet trzy dogrywki.

W końcówce pierwszej z nich piłkę w swoich rękach miał Russell Westbrook. Rozgrywający przy stanie 102:102 dynamicznie wszedł pod kosz i wydawało się, że skończy akcję lay-upem, jednak fenomenalnym blokiem popisał się Joel Embiid. Trzeba przyznać zresztą, że obaj panowie podokuczali sobie w tym pojedynku.

W drugiej dogrywce natomiast piłka w kluczowym posiadaniu trafiła do Andre Roberson, który - w wydawałoby się prostej sytuacji - nie zdołał zamienić bardzo dobrego podania na punkty.

Co nie udało się wtedy, udało się w kolejnej dogrywce. Roberson w ostatnich sekundach dostał szansę na odkupienie i wykorzystał ją. Spod kosza zdobył punkty, które ostatecznie przechyliły szalę wygranej na stronę gości.

- Po prostu zaufałem - powiedział Westbrook o zagraniu do Robersona. Rozgrywający nie miał swojej najlepszej nocy pod względem skuteczności z gry, ale i tak zakończył spotkanie z triple-double na koncie. Obok swojego nazwiska zapisał 27 punktów (10/33 z gry), 18 zbiórek i 15 asyst, a na parkiecie spędził aż 52 minuty.

Odpowiednim wsparciem dla niego okazali się tym razem dwaj pozostali gwiazdorzy Thunder, czyli Paul George i Carmelo Anthony. Obaj zdobyli w tym meczu po 24 punkty. Ekipa z Oklahomy odniosła 14. zwycięstwo w trwających rozgrywkach i legitymuje się bilansem 14-14.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie do wiary! Rosjanin spudłował z dwóch metrów

Wśród gospodarzy wyróżniał się Joel Embiid - autor 34 punktów, 8 zbiórek i 6 asyst. - Rywale zrobili w tym meczu wiele rzeczy, ale jeden gość oddał aż 33 rzuty. Gdybym ja tyle oddał, być może mielibyśmy większą szansę na wygraną. Westbrook powiedział mi, żebym wracał do domu, ale to jest mój dom i nigdzie się nie ruszam - skomentował po meczu.

Tymczasem 12. triumf z rzędu odnieśli Houston Rockets, którzy tym razem zwyciężyli w derbach Teksasu. Rakiety od pierwszych minut zdominowały San Antonio Spurs, dzięki czemu mecz zakończył się wynikiem 124:109. Oznacza to tym samym, że Chris Paul wciąż nie przegrał meczu w barwach Rockets.

Rozgrywający był jednym z ojców tego zwycięstwa. Zdobył aż 28 punktów, ale miał też osiem asyst i siedem przechwytów, niejednokrotnie popisując się niezwykłymi umiejętnościami przeczytania gry. 28 "oczek" dołożył drugi z liderów drużyny, czyli James Harden. Wygrywając ze Spurs Rakiety umocniły się na prowadzeniu w Konferencji Zachodniej (bilans 23-4), ale wciąż tuż za nimi czają się Golden State Warriors.

W ekipie Gregga Popovicha najwięcej punktów zdobył LaMarcus Aldridge 16, podczas gdy 14 "oczek" wniósł z ławki Joffrey Lauvergne. Co ciekawe, dla Spurs to zaledwie trzecia porażka, jeśli weźmiemy pod uwagę 12 ostatnich meczów z Houston Rockets.

Wyniki NBA:

Charlotte Hornets - Miami Heat 98:104 (19:24, 28:29, 24:26, 27:25) (Walker 25, Howard 15, Kidd-Gilchrist 13 - Jonhson 16, Ellington 16, Waiters 12)

Indiana Pacers - Detroit Pistons 98:104 (19:27, 35:25, 20:34, 24:18) (Oladipo 26, Turner 24, Young 12 - Drummond 23, Bullock 15, Johnson 13)

Orlando Magic - Portland Trail Blazers 88:95 (20:24, 23:26, 23:25, 22:20) (Vucevic 26, Simmons 15, Augustin 14 - Lillard 21, McCollum 20, Aminu 15)

Philadelphia 76ers - Oklahoma City Thunder 117:119 (23:28, 24:27, 30:26, 17:13, d. 23:25) (Embiid 34, Redick 19, Saric 16 - Westbrook 27, George 24, Anthony 24)

Boston Celtics - Utah Jazz 95:107 (26:21, 13:25, 28:33, 28:28) (Irving 33, Horford 21, Larkin 9 - Rubio 22, Hood 17, Jerebko 17)

Toronto Raptors - Utah Jazz 120:87 (30:20, 28:24, 33:20, 29:23) (DeRozan 31, Ibaka 18, Valanciunas 14 - Stauskas 22, Whitehead 13, Okafor 10)

Memphis Grizzlies - Atlanta Hawks 96:94 (17:21, 23:26, 32:26, 24:21) (Evans 22, Chalmers 16, Gasol 13 - Bazemore 19, Schroder 18, Prince 17)

Milwaukee Bucks - Chicago Bulls 109:115 (30:33 28:26, 24:23, 27:33) (Antetokounmpo 29, Middleton 29, Bledsoe 12 - Portis 27, Mirotic 22, Lopez 18)

Denver Nuggets - New Orleans Pelicans 117:111 (20:33, 26:25, 30:28, 28:18, d. 13:7) (Harris 21, Lyles 19, Barton 19 - Cousins 29, Davis 28, Holiday 25)

Houston Rockets - San Antonio Spurs 124:109 (31:16, 29:27, 32:29, 32:37) (Paul 28, Harden 28, Capela 18 - Aldridge 16, Lauvergne 14, Leonard 12)

Źródło artykułu:
Czy Oklahoma City Thunder zagra w play-offach?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (0)