Estudiantes znów lepsze od Rosy w końcówce. "Poprawiliśmy obronę w drugiej połowie"

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski  / Na zdjęciu Salvador Maldonado
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu Salvador Maldonado

Dzięki wyjazdowemu zwycięstwu 84:77 z Rosą Radom, zespół Movistar Estudiantes Madryt znacząco zbliżył się do awansu do kolejnej fazy Ligi Mistrzów. - Jesteśmy zadowoleni z wyniku, ale nie ze stylu, jaki zaprezentowaliśmy - mówili zgodnie goście.

Dzięki pokonaniu Rosy Radom, drużyna Movistar Estudiantes Madryt odniosła piątą wygraną w bieżącej edycji Basketball Champions League i znacząco zwiększyła swoje szanse na awans do kolejnej fazy rozgrywek. Po pierwszej połowie zanosiło się jednak na niespodziankę, ponieważ podopieczni Wojciecha Kamińskiego prowadzili 51:49. - Przyjeżdżaliśmy do Radomia z myślą, że Rosa gra bardzo fizycznie, co pokazała w tym meczu. Gospodarze walczyli do samego końca i pod żadnym względem to nie było łatwe spotkanie. Pierwszą kwartę zaczęliśmy zbyt wolno - przyznał Sylven Landesberg.

W trzeciej kwarcie przyjezdni zwyciężyli 23:12, czym zbliżyli się do końcowego triumfu. - W drugiej połowie się pozbieraliśmy, ale przez długi fragment mieliśmy problemy z obroną strefową rywali. Nie zareagowaliśmy na nią tak, jak powinniśmy, byliśmy zaskoczeni, dopiero w czwartej kwarcie zrozumieliśmy, jak powinniśmy przeciwko takiej defensywie grać. Najważniejsze są jednak zwycięstwo i wola walki - podkreślił najlepszy strzelec zawodów. W ciągu 27 minut spędzonych na parkiecie zdobył 26 punktów przy skuteczności 9/17 z gry, w tym 5/9 z dystansu. Ponadto miał dwie zbiórki, dwa przechwyty i asystę.

- Jestem szczęśliwy z powodu zwycięstwa, ale nie spisaliśmy się dobrze w obronie w tym meczu, zwłaszcza w pierwszej połowie. Przegrywaliśmy pojedynki jeden na jednego, obie drużyny oddały wiele rzutów z dystansu, więc w tym spotkaniu dominowała ofensywa, a to obroną wygrywa się przecież w koszykówce - zaznaczył Salvador Maldonado.

- Pozwoliliśmy trafić rywalom dziesięć "trójek", a do tego tracąc 51 punktów do przerwy, trudno jest wygrać. W drugiej połowie byliśmy jednak bardziej konsekwentni i znacząco poprawiliśmy obronę, rywal nie trafił już ani razu "za trzy", zdobył 26 punktów, ponadto był bardziej zmęczony od nas. Dlatego tym bardziej powinniśmy docenić to zwycięstwo - zwrócił uwagę trener drużyny ze stolicy Hiszpanii.

- W drugiej połowie poprawiliśmy defensywę, jednak mieliśmy wiele problemów ze "strefą" Rosy, co nie pozwoliło nam na otwarte rzuty. W ostatnich trzech minutach oddaliśmy jedną celną próbę z dystansu. Jestem zadowolony z wyniku, ale nie z gry i obrony, jaką zaprezentowaliśmy w pierwszej połowie - powtórzył Maldonado.

Obecnie Estudiantes zajmuje czwarte miejsce w grupie C z bilansem 5-4. Taki sam mają, będące za tym zespołem, Umana Reyer Wenecja i SIG Strasbourg, a także trzeci w zestawieniu AEK Ateny.

ZOBACZ WIDEO: "Damy z siebie wszystko" #7. Marek Jóźwiak: Chciałem Świerczoka w Lechii

Komentarze (0)