Emil Rajković: Kolejne zmiany w składzie są możliwe

WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: Emil Rajković
WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: Emil Rajković

Kevinn Pinkney rozczarowuje i wszystko wskazuje na to, że opuści drużynę w najbliższym czasie. - Potrzebujemy gracza na tu i teraz. Nie możemy już czekać. Myślę, że w ciągu tygodnia zostaną podjęte decyzje - mówi Emil Rajković, trener BM Slam Stal.

[b]

Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Czy zakontraktowanie Marca Cartera jest ostatnim ruchem transferowym "Stalówki" w tym sezonie?[/b]

Emil Rajković, trener BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski: Być może dokonamy jeszcze zmian w składzie. Obserwujemy rynek, sprawdzamy opcje. Jesteśmy gotowi na różne sytuacje.

Sporo do życzenia pozostawia forma Kevinna Pinkney'a. Czy jego ponowna przygoda z PLK dobiegnie końca już w najbliższym czasie?

Odpowiem w ten sposób: kontraktując Kevinna, wiedzieliśmy, że ten ruch obdarzony jest sporym ryzykiem, bo on swój ostatni mecz rozegrał jeszcze w zeszłym sezonie. Założyliśmy, że będzie potrzebował trochę czasu na dojście do optymalnej formy, ale nie zakładaliśmy, że aż tyle to będzie trwało. Problem jest taki, że my potrzebujemy gracza na tu i teraz. Nie możemy już za długo czekać. Myślę, że w ciągu tygodnia zostaną podjęte decyzje. Wszystkie opcje w jego przypadku są możliwe.

Czy prawdą jest, że rozwiązanie kontraktu nie będzie łatwe z racji tego, że Pinkney ma gwarantowaną umowę?

Myślę, że nie ma sensu mówić o detalach w jego kontrakcie na łamach mediów. To byłoby nieprofesjonalne wypowiadać się w ten sposób, tym bardziej, że on wciąż jest naszym zawodnikiem. Nie podjęliśmy jeszcze żadnych decyzji w sprawie jego przyszłości.

Wierzy pan w to, że forma Pinkney'a pójdzie do góry w ciągu kilku następnych dni?

Do tej pory niestety nie dostrzegłem na tyle dużego progresu w jego formie, żebym wypowiadał się w tej kwestii w sposób optymistyczny. Ale... być może zmieni się to w ciągu najbliższych 7-10 dni. Problemem Kevinna jest fizyczność. On kompletnie pod tym względem nie jest przygotowany do gry. Widać, że skakanie, bieganie, poruszanie po zasłonach sprawia mu kłopoty. Nie mamy żadnych zastrzeżeń, co do jego czytania gry, wiedzy koszykarskiej, ale to niestety nie wszystko.

Dlaczego Carterowi nie wyszło na Litwie?

Uważam, że radził sobie całkiem nieźle, jak na tę liczbę minut, którą otrzymywał. On tam był wykorzystywany jako rozgrywający. Problem w tym, że to nie jest klasyczna "jedynka", on lepiej czuje się na pozycjach 2-3. Nie wiem do końca, dlaczego jego przygoda na Litwie tak szybko dobiegła końca, ale jestem przekonany, że dla nas będzie dużym wzmocnieniem. To zawodnik, który da naszej drużynie dużo jakości. Odciąży nieco Aarona Johnsona, na którym są w tym momencie skupieni rywale.

Czy jego dojście do drużyny nie sprawi, że na obwodzie będzie zbyt tłoczno? Są już przecież Johnson, Ochońko, Chyliński, Richardson czy Majewski.

Ma pan rację, ale sezon jest długi i trzeba być przygotowanym na każdą opcję. Kontuzje są nieuniknione w sporcie, o czym przekonaliśmy się na początku tego sezonu. Stelmet BC wygrywa mistrzostwa, bo ma największą rotację ze wszystkich zespołów w PLK. Kontuzja 1-2 zawodników nie jest dla nich aż tak dużym problemem. Są w stanie grać swoje i realizować cele. Na pewno dojście Cartera sprawi, że rywalizacja na treningach będzie jeszcze większa. Będą grali ci, którzy na dany moment będą prezentować najlepszą formę. Cel jest jeden - zwycięstwo "Stalówki" w każdym meczu.

Czy Grzegorz Kulka opuści drużynę w najbliższym czasie? W ostatnich tygodniach jego nazwisko łączono z transferem do Legii Warszawa.

Nie pozwolę nikomu na odejście, dopóki dany zawodnik nie przyjdzie i nie powie, że nie chcę grać dłużej dla tego klubu. Wtedy usiądziemy z prezesem i będziemy rozmawiać. I to tyczy się wszystkich zawodników, nie tylko Grzegorza Kulki. W tym momencie wszyscy koszykarze spisują się dobrze, pracują ciężko.

Mecz z Polpharmą był najlepszy w wykonaniu Stali w tym sezonie?

Tak mi się wydaje. Byliśmy lepsi od rywala w każdym elemencie koszykarskiego rzemiosła. Udowodniliśmy, że drzemie w nas ogromny potencjał. Byliśmy agresywni w obronie, dzieliliśmy się piłką w ataku. Myślę, że nasza gra mogła się podobać kibicom. Młodzi zawodnicy wykorzystali swoją szansę, pokazali się z dobrej strony.

Zobacz inne teksty autora

ZOBACZ WIDEO: Oni zajmą miejsce Borka czy Szpakowskiego? Tak pracują komentatorzy e-sportu

Komentarze (8)
ORH-
5.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tylko gra drużynowa Stali może dać tej drużynie sukcesy. Rajković nie powinien o tym zapominać. Nie czas jest ku eksperymentom. 
avatar
ANDALUZ
1.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Klasowy center potrzebny od zaraz 
ORH-
1.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Uwzięli się na Pinkneya, a połowa drużyny jest do wymiany! 
avatar
frącek
1.01.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Pinkney to dramat