W ostatnich dniach z ligi NBA płyną niepokojące wieści, związane z kontuzjami kolejnych zawodników. W niedzielę sezon zakończył DeMarcus Cousins, który zerwał ścięgno Achillesa. Dzień później okazało się, że w bieżących rozgrywkach nie pojawi już się zawodnik Oklahoma City Thunder, Andre Roberson.
Thunder pokonali w sobotę Detroit Pistons (121:108), ale wygraną przypłacili stratą gracza pierwszej piątki. Roberson w trzeciej kwarcie tego pojedynku doznał pęknięcia rzepki w lewym kolanie. Niedługo później dziennikarz ESPN, Adrian Wojnarowski, poinformował, że to oznacza koniec rozgrywek dla 26-latka.
- To dla nas ogromna strata. Wszyscy przekonali się już, jak efektywnym graczem potrafi być, szczególnie w defensywie - skomentował trener Grzmotów, Billy Donovan.
Roberson wystąpił w 39 spotkaniach sezonu 2017/18 i za każdym razem wychodził na parkiet w pierwszej piątce. Swoje średnie zatrzymał na poziomie 5 punktów, 4,7 zbiórki oraz 1,2 asysty, ale zdecydowanie bardziej wpływał na grę po bronionej stronie parkietu.
Ekipa z Oklahomy rozegrała już jeden mecz po stracie Robersona. Jego miejsce w wyjściowym składzie zajął debiutant, Terrance Ferguson, ale nie zdobył on ani jednego punktu. Thunder mimo to przed własną publicznością pokonali Philadelphię 76ers - 122:112.
Niewykluczone, że zespół będzie poszukiwał wzmocnień przed zamknięciem okienka transferowego w NBA, które nastąpi 8 lutego.
ZOBACZ WIDEO: Serie A: Napoli ugasiło pożar. Dublet Mertensa, Zieliński był zmiennikiem [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 2]