Nie jest to dobra wiadomość np. dla Boston Celtics, którzy wyrażali swoje zainteresowanie usługami 31-letniego rezerwowego Los Angeles Clippers. Lou Williams doszedł z władzami klubu do porozumienia i podpisał trzyletnie przedłużenie swojego kontraktu, za które zarobi 24 miliony dolarów. Wydają się to być bardzo rozsądne pieniądze, a może i nawet nieco za małe, zważywszy na formę gracza oraz kwoty, które zespoły potrafiły wcześniej wyrzucać w błoto.
Lou Williams po trzech latach ma szansę odzyskać nagrodę dla najlepszego rezerwowego rozgrywek. Średnio zdobywa 23,3 punktu (38-proc. za trzy), do czego dokłada po 5,3 asysty. Do Clipps trafił w rozliczeniu za Chrisa Paula i chyba nikt nie spodziewał się, że będzie to dla niego sezon życia.
Pozostawienie w klubie "Sweet Lou" to wyraźny sygnał, że otrzymał on spory kredyt zaufania, który będzie musiał spłacić. Tym bardziej, że LAC są na etapie przebudowy. Wiele wskazuje bowiem na to, że przed końcem trade deadline drużynę opuści DeAndre Jordan. Jest to ostatni zawodnik z tercetu, który współtworzył wraz z Blake'em Griffinem oraz Paulem.
Pomimo wielu problemów w trwającym sezonie, nie jest on jeszcze stracony. W chwili obecnej Clippers zajmują 9. miejsce z realnymi szansami na awans do play-offów. W środku tabeli Konferencji Zachodniej trwa ostra walka czterech ekip o trzy miejsca w czołowej ósemce. Oprócz Clipps (bilans 27-25) są to: Nuggets i Blazers (obie ekipy 29-25) oraz Pelicans (28-25).
ZOBACZ WIDEO Vital Heynen: Już dziś nie zgadzam się z prezesem. On widzi problemy, ja możliwości