Zwieńczeniem soboty podczas Weekendu Gwiazd w NBA był oczywiście konkurs wsadów, który zawsze przykuwa olbrzymie zainteresowanie absolutnie wszystkich, związanych z tym sportem. Do walki o zwycięstwo stanęli w tym roku Victor Oladipo (Indiana Pacers), Larry Nance Jr. (Cleveland Cavaliers), Dennis Smith (Dallas Mavericks) i Donovan Mitchell (Utah Jazz). Ten ostatni zastąpił kontuzjowanego Aarona Gordona.
Jako pierwszy do tablicy wywołany został właśnie 21-letni Mitchell, który wraz z Utah Jazz notuje aktualnie serię 11 zwycięstw i jest na ustach wszystkich. Słowo tablica nie zostało użyte tu bez powodu. Donovan do wykonania swojej pierwszej konkursowej próby potrzebował drugi kosz. Odbił od niego piłkę i otworzył zmagania w bardzo efektowny sposób. Pierwszoroczniak otrzymał od jury 48 punktów. W jego skład wchodzili: producent muzyczny DJ Khaled, legenda NBA Julius Erving, aktor Mark Wahlberg, amerykański komik i producent telewizyjny, Chris Rock oraz była koszykarka, Lisa Leslie.
Victor Oladipo udowodnił, iż potrafi efektownie wpakować piłkę do kosza już w 2015 roku, kiedy w Slam Dunk Contest wyprzedził go tylko Zach LaVine. W tej edycji z jego występem wiązały się więc spore nadzieje, które niestety nie do końca odnalazły swoje potwierdzenie. Gwiazdor drużyny z Indianapolis postawił sobie poprzeczkę zbyt wysoko. W pierwszej próbie trzykrotnie nie udało mu się wykonać zamierzonego planu, co poskutkowało otrzymaniem zaledwie 31 "oczek".
Do kin wchodzi aktualnie hitowy film "Czarna Pantera", w swoim drugim podejściu Oladipo nawiązał właśnie do niego. Obecny w hali aktor, odgrywający rolę tytułowego bohatera, Chadwick Boseman przekazał koszykarzowi maskę, w której ten miał porwać widownię. Gdyby udało mu się wykonać pierwotny zamiar, prawdopodobnie tak by właśnie było, lecz ostatecznie 25-latek nie do końca może być z siebie zadowolony. Oceńcie sami. Jury przyznało za tę próbę 40 punktów, a Oladipo odpadł.
Dennis Smith Junior urodził się 25 listopada 1997 roku. Ten fakt, Hollywood, Staples Center i wszystkie te osobistości, gwiazdy dookoła, mogły go trochę onieśmielać. Jego pierwszy pomysł na wykonanie wsadu nie powiódł się, więc wykonał coś prostszego, za co dostał 39 "oczek". W drugiej próbie udowodnił jednak, na co go stać. Obrót w powietrzu, przełożenie piłki pod nogami. To było niebotyczne zagranie. Być może nawet najlepszy dunk całego konkursu. Właśnie wtedy padła pierwsza "50", ale nie zapewniło mu to promocji do następnego etapu. Można tylko gdybać, co ten utalentowany zawodnik miał jeszcze w zanadrzu.
Jego miejsce w finale obok Mitchella zajął Larry Nance Jr., którego wspierał tata - zwycięzca pierwszego konkursu wsadów w historii NBA w 1984 roku. Gracz Cleveland Cavaliers przy pomocy zawodowych magików przebrał się w strój Larry'ego Nance'a seniora i wykonał wsad ku jego uhonorowaniu. Podobnymi w swojej karierze popisywał się też Michael Jordan. W drugiej próbie zaliczył efektownego windmilla zza linii końcowej, a za swoje zagrania otrzymał odpowiednio 44 i 49 punktów.
Donovan Mitchell awansował do finału po tym, jak przeskoczył trzy osoby, w tym swoją młodszą siostrę oraz komika Kevina Harta i otrzymał z to pięćdziesiątkę. Walka zapowiadała się naprawdę emocjonująco i w istocie taka była. Ta dwójka dżentelmenów nadała blask hali Staples Center, dając kibicom mnóstwo frajdy.
Larry Nance wyrzucił piłkę w górę, a jego syn wręcz zrównał swoją głowę z obręczą i wykonał efektowny dunk, który jury oceniło na 46 punktów. Mitchell odpowiedział jeszcze mocniej, bo odbił piłkę o tablicę i zaliczył potężny dunk. Jury było jednomyślne, wszyscy przyznali po 10 punktów, a więc łącznie 50.
Jeśli chodzi o pomysłowość i kreatywność, Nance tym zagraniem pobił wszystkich. Skrzydłowy Kawalerzystów dwukrotnie (!) odbił piłkę od tablicy i jeszcze zdołał efektownie wsadzić ją do kosza. Kiedy publiczność i sędziowie obejrzeli ten dunk w zwolnionym tempie na telebimie, dosłownie oszaleli. To był prawdziwy majstersztyk. Larry bezdyskusyjnie dostał 50.
W finałowym, ostatnim podejściu Donovan Mitchall postawił na historię i oddał ukłon w stronę legendy konkursów wsadów, Vince'a Cartera. Zawodnik Jazz miał na sobie jego uniform i wykonał wręcz identyczny wsad, do tego Vince'a z 2000 roku. Donovan wykonał obrót blisko o 360 stopni i z trudnej pozycji zdołał jeszcze wsadzić piłkę do kosza. Następnie wykonał gest, ten sam, który w charakterystyczny sposób wykonał też Carter, dając wszystkim do zrozumienia, że "to koniec". I faktycznie był. Mitchell dostał 48 punktów i zwyciężył Slam Dunk Contest 2018.
ZOBACZ WIDEO Ależ sobie postrzelali! Siedem goli w meczu PSG [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]