Dla LeBrona Jamesa miniony miesiąc był wręcz doskonałym okresem. I nie chodzi w tym wypadku o wyniki osiągane drużynowo, a indywidualnie. Jeśli bowiem chodzi o luty w wykonaniu Cleveland Cavaliers, był on co najwyżej poprawny. Bilans 6-4 to przecież tak naprawdę słaby wynik jak na zespół, który marzy o mistrzostwie. Lider Kawalerzystów do siebie pretensji mieć jednak nie może żadnych.
LBJ zakończył właśnie najlepszy miesiąc w swojej karierze na zawodowych parkietach. Jest w zasadzie murowanym kandydatem do nagrody Player of the Month, która wręcz musi trafić w jego ręce za spotkania rozegrane w lutym. 33-latek notował ostatnio kapitalne zdobycze, które złożyły się na średnie rzędu double-double: 27 punktów, oraz po idealnie 10,5 asysty i zbiórek. Otwarcie należy przyznać, że są to liczby robiące niesamowite wrażenie.
Trzeba zwrócić uwagę na jeszcze jeden, główny aspekt. W chwili obecnej na koncie LeBrona widnieje 30387 zdobytych punktów, 8208 zebranych piłek oraz dokładnie 8000 asyst. Dobił do tej magicznej granicy, dzięki 11 rozdanym kluczowym podaniom w starciu z Brooklyn Nets, wygranym zresztą przez Cavs 129:123. Jest pierwszym zawodnikiem w historii całej NBA, który zdołał tego dokonać.
- To całkiem przyjemne uczucie, jestem zadowolony z mojej gry. Zawsze byłem dumny z tego, że jestem potrójnym zagrożeniem, odkąd zacząłem grać w koszykówkę. Nigdy nie chciałem być postrzegany jedynie jako strzelec - stwierdził wyraźnie zadowolony po meczu z Nets. Upust swoim emocjom dał także na Instagramie, gdzie podzielił się z fanami poniższą grafiką.
Pod wrażeniem jego wyczynu byli zresztą również koledzy z zespołu. - To niewiarygodne - powiedział Larry Nance Jr. - Jeśli to się kiedykolwiek powtórzy, będę po prostu zszokowany. Stanęliśmy teraz w obecności czegoś wyjątkowego i to jest niesamowite osiągnięcie. Oczywiście, wielkie gratulacje dla niego - dodał.
- Miał wspaniały miesiąc, wykonał bardzo dobrą robotę, po prostu prowadząc drużynę - zaznaczył z kolei Tyronn Lue, trener Cavs. - Przechodziliśmy trudny moment, a on naprawdę dźwigał ten zespół na plecach i ramionach, zwłaszcza po zmianach w składzie. Pokazuje właściwą drogę nowym graczom. Nie tylko zdobywa punkty, ale też dokłada masę innych rzeczy. To koszykarz kompletny - podkreślił.
ZOBACZ WIDEO Ester Ledecka największą gwiazdą IO w Pjongczangu. "Pozytywnie szalona osoba"