Determinacją i ciężką pracą w kryzys. MKS nie poddaje się i walczy o odrodzenie

Materiały prasowe / Adrianna Antas / Piotr Pamuła z efektowną asystą
Materiały prasowe / Adrianna Antas / Piotr Pamuła z efektowną asystą

W Dąbrowie Górniczej zdają sobie sprawę, że MKS miał dołek. Złożyło się na niego wiele czynników, ale teraz wszyscy mają nadzieję, że zespół pójdzie do przodu. Już w środowy wieczór ekipa Jacka Winnickiego zagra ważny mecz z PGE Turowem Zgorzelec.

Początek sezonu w wykonaniu dąbrowian był fenomenalny. MKS ogrywał niemal wszystkich, ale potem przyszło załamanie. Kontuzje m.in. Jakuba Parzeńskiego, Aleksandara Mladenovicia czy Pauliusa Dambrauskasa miały na to niemały wpływ.

W 2018 roku ekipa z południa Polski wygrała zaledwie 2 z 9 rozegranych meczów. - Zdajemy sobie sprawę z tego, że mamy kryzys, że wiele meczów przegraliśmy, ale bardzo mocno trenujemy. W moich graczach widzę dużą determinację i cieszę się z tego nastawienia - mówi Jacek Winnicki, szkoleniowiec MKS-u.

Piątkowa wygrana 86:70 w Koszalinie ma być momentem zwrotnym. - Mam nadzieję, że wygrana z AZS-em będzie początkiem lepszej części sezonu po słabszej serii w styczniu i lutym - przekonuje kapitan drużyny, Piotr Pamuła.

Teraz dąbrowianie wracają do własnej hali, gdzie zmierzą się z PGE Turowem Zgorzelec. Oba zespoły wygranych potrzebują jak tlenu. - Tylko ciężka praca przyniesie nam efekty. W Koszalinie odnieśliśmy 15. triumf w sezonie i mam nadzieję, że było ono przełomowe - dodaje Winnicki.

Zwycięstwo to miało duży wpływ na sferę mentalną dąbrowian. Oczyścili też głowy i pozbyli się nieco presji w oczekiwaniu na triumf. W zgoła odmiennym położeniu są rywale ze Zgorzelca, którzy w ostatnim czasie przegrali 6 z 7 meczów w tym ostatni, po horrorze z Treflem Sopot 99:100.

PGE Turów raz już MKS ograł w tym sezonie - było to w ćwierćfinale Pucharu Polski. W Energa Basket Lidze triumfowali z kolei dąbrowianie, którzy w środę będą chcieli wynik z pierwszej rundy powtórzyć. - Jest duże zaangażowanie i determinacja. Zespół z Dąbrowy Górniczej nie kończy jeszcze sezonu, jakby niektórzy chcieli i myśleli - zakończył Winnicki.

ZOBACZ WIDEO Joanna Jóźwik weźmie udział w nietypowym biegu. "Metą jest Adam Małysz"

Komentarze (0)