Trudna sytuacja Kinga Szczecin. "Trzeba zaciskać zęby i walczyć na całego"

Newspix / Krzysztof Cichomski / Na zdjęciu: Paweł Kikowski
Newspix / Krzysztof Cichomski / Na zdjęciu: Paweł Kikowski

- Nie składamy broni. Będziemy walczyć do ostatniej kolejki - zapewnia Paweł Kikowski. Koszykarze Kinga Szczecin rozegrali w środę ostatni mecz przed własną publicznością. Jeżeli chcą jeszcze wrócić do Netto Areny, muszą awansować do play-offów.

Szczeciński zespół ma napięty terminarz. Gra co trzy dni, a w meczowej rotacji znajduje się tylko ośmiu koszykarzy. - Jest trudno, ale źle fizycznie się nie czułem. Nie wiem, jak reszta drużyny. Na pewno siedzi to w nogach. Jak jest 10 osób w drużynie, które regularnie grają minut na parkiecie jest trochę mniej i większa świeżość. Trzeba zaciskać zęby i walczyć na całego - powiedział po spotkaniu z Polskim Cukrem Toruń (77:89) Paweł Kikowski.

To jeden z najbardziej eksploatowanych zawodników Kinga Szczecin. W podobnym tonie wypowiedział się Sebastian Kowalczyk. - Głowa chciała bardzo, ale nogi już nie. Wiedzieliśmy, że to zwycięstwo by nam pomogło. Teraz to już jest sprawa indywidualna żeby każdy się zregenerował i żeby głowa też była w porządku. To jeszcze nie koniec. Mamy trudny terminarz, ale będziemy walczyli do końca, bo z tego jesteśmy znani - przekonuje obwodowy koszykarz.

Czasu na regenerację jest niewiele, bo kolejny mecz już w sobotę, 31 marca w Gliwicach. - Walka o play-offy jeszcze nie jest zakończona. Teraz mamy bardzo trudne zadanie spróbować odzyskać siły. Czeka nas trudny wyjazd. Musimy jakoś pozbierać się. Nie składamy broni, ale to będzie bardzo trudny mecz. Nie ma recepty, ale zrobimy wszystko co można żeby być w jak najlepszej kondycji - zapewnia trener Mindaugas Budzinauskas.

Zespół ze Szczecina wyczerpał limit porażek. King musi pokonać GTK Gliwice. Beniaminek Energa Basket Ligi potrafi zaskoczyć na swoim parkiecie. W dalszej perspektywie są jednak jeszcze trudniejsze wyjazdy do Włocławka i Zielonej Góry. - Cała liga jest groźna. Szczególnie, gdy gra się na wyjeździe. GTK jest dużo lepszą drużyną niż kiedy przyjechali tutaj. Nie będzie łatwo, ale nie ma innego wyjścia. Musimy wygrać, jeśli chcemy marzyć o play-offach - nie ukrywa Paweł Kikowski.

W pierwszym pojedynku koszykarze z Pomorza Zachodniego wygrali 87:65. W rewanżu byliby również faworytem, ale od kilku spotkań grają co trzy dni, dlatego trudno przewidzieć, jak się zaprezentują. Szanse będą jednak wyrównane, bo GTK w niedzielę mierzył się z Polskim Cukrem (65:117), a w środę do końca bił się o zwycięstwo z BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski (94:96).

ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #18. Wariactwo. Arkadiusz Milik z kibicami na masce samochodu

Komentarze (0)