Karol Gruszecki: Liga jest ekscytująca

Materiały prasowe / KoszKadra / Andrzej Romański / Karol Gruszecki i Aaron Cel
Materiały prasowe / KoszKadra / Andrzej Romański / Karol Gruszecki i Aaron Cel

- Play-off? To będzie jedna wielka niewiadoma. Trudno wskazać faworyta - mówi Karol Gruszecki, skrzydłowy Polskiego Cukru. Torunianie w ostatnim czasie przyspieszyli, grają coraz lepiej i nie ukrywają dużych aspiracji.

Ten sezon jest faktycznie niezwykły. Dawno w Energa Basket Lidze nie było takiej sytuacji, że na trzy kolejki przed końcem rundy zasadniczej trudno powiedzieć, który z zespołów zajmie drugą, trzecią i czwartą pozycję. Niezagrożony jest tylko Anwil Włocławek, ale i liderowi PLK przydarzają się wpadki w ostatnim czasie. Do ostatniej kolejki będzie także trwała walka o play-off. Kilka drużyn bije się o pierwszą "ósemkę".

- Liga w tym sezonie jest bardzo ekscytująca. Trudno przewidzieć, który zespół skończy na drugim, trzecim czy czwartym miejscu. Walka będzie toczyć się do ostatniej kolejki. Myślę, że to duża gratka dla kibiców - przyznaje Karol Gruszecki z Polskiego Cukru.

Torunianie w ostatnim czasie znów złapali wiatr w żagle. Po trzech porażkach z rzędu (Rosa, TBV Start i Stal) zespół prowadzony przez Dejana Mihevca wygrał cztery mecze i na dobre wrócił do walki o drugie miejsce przed fazą play-off. W niedzielę Twarde Pierniki triumfowały w Gdyni 87:69, a po spotkaniu Przemysław Frasunkiewicz (trener Asseco) na konferencji prasowej otwarcie przyznał, że Polski Cukier jest najlepszą ekipą w rozgrywkach.

- Złapaliśmy dobry rytm, gramy coraz lepiej. Cieszy fakt, że udało nam się pokonać kilku renomowanych rywali - cieszy się Gruszecki, który w Gdyni zagrał bardzo dobre zawody. Zdobył 16 punktów, trafiając 6 z 10 rzutów z gry.

Reprezentant Polski powoli wychodzi z dołka. Jego skuteczność w ostatnich meczach nie powalała. Przed starciem z Anwilem miał 1/37 trafionych rzutów z dystansu (dziewięć spotkań). - Faktycznie skuteczność nie była najlepsza. Za bardzo forsowałem rzuty z dystansu. To było niepotrzebne. Postanowiłem coś zmienić i zacząłem nieco więcej penetrować, kreować pozycje kolegom - tłumaczy Gruszecki.

W ostatnim czasie do zespołu z Torunia dołączyło dwóch nowych zawodników: D.J. Newbill i Damian Jeszke. Duże nadzieje w klubie wiąże się z transferem amerykańskiego combo-guarda. Polak ma być uzupełnieniem rotacji podkoszowej. - Jest trochę ciaśniej w rotacji, ale dojście dwóch nowych zawodników sprawiło, że mamy taką poduszkę zabezpieczającą na wypadek kontuzji. Trener może swobodnie rotować graczami - uważa.

Twarde Pierniki z bilansem 21:9 zajmują drugie miejsce w tabeli.

ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #19. "Heynckesowi należy się flaszka. Za to, że Lewandowski nie grał"

Komentarze (4)
Gabriel G
10.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dwie sprawy. Pierwsza to rzeczywiście Pierniki moga być grozne dla każdego i są kandydatem do medalu choć opinia Frasunkiewicza trochę mnie zaskoczyła. Sprawa druga to transfer Damiana Jeszke. Czytaj całość
avatar
Motomyszy nie spadną
10.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pierniki Let's go 
Robertocos
10.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Let's go Toruń, Let's go!!!