Mecze Rosy Radom ze Stelmetem Eneą BC Zielona Góra urosły już do miana klasyków Energa Basket Ligi. Wystarczy wspomnieć finałową rywalizację sprzed dwóch lat, wygraną przez drużynę z Winnego Grodu 4:0. Przed rozpoczęciem tamtego sezonu oba zespoły zmierzyły się w spotkaniu o Superpuchar Polski. Po bardzo emocjonującym pojedynku, zaledwie jednym punktem (67:66), triumfował wówczas Stelmet, a zwycięstwo rzutem w ostatnich sekundach zapewnił mu Mateusz Ponitka. Kilka miesięcy wcześniej, w finale krajowego pucharu, także ręce w radosnym geście mogli unieść zielonogórzanie. Rosa zrewanżowała się rok później, ogrywając prowadzoną wtedy przez Saso Filipovskiego ekipę 74:64. Była także lepsza w Hali CRS w starciu poprzedzającym sezon 2016/2017.
Potem radomianie obniżyli loty, a Stelmet nadal znajdował się w czołówce ekstraklasy, zgarniając przed niespełna rokiem mistrzostwo Polski. W bieżącym sezonie jego forma nie jest równa, co wykorzystała m.in. Rosa, wygrywając sensacyjnie na wyjeździe 91:88. To było na początku marca, zaledwie kilka dni po przegranym meczu z Treflem Sopot, po którym nastroje w szeregach zespołu Wojciecha Kamińskiego były minorowe i gdy wydawało się, że play-offy bardzo się oddaliły. Włączając spotkanie w Zielonej Górze, ekipa z województwa mazowieckiego zanotowała jednak serię sześciu zwycięstw z rzędu, potem triumfowała jeszcze trzykrotnie i zajęła ostatecznie piąte miejsce w tabeli.
Zielonogórzanie natomiast, po wyjazdowej porażce z Polskim Cukrem Toruń 74:83, zakończyli zmagania po rundzie zasadniczej lokatę wyżej. To oznaczało więc, że oba zespoły spotkają się ze sobą w ćwierćfinale. Choć Rosa mogła jeszcze kombinować i celowo przegrać w ostatniej kolejce z dobrze dysponowanym Asseco Gdynia, to jednak tego nie zrobiła, zwyciężając 89:74. - Nie chcieliśmy kalkulować przed meczem, tylko wyjść, zagrać i wygrać - podkreślił Kamiński.
- Los dał Stelmet, więc będzie ten rywal - skomentował przeciwnika w pierwszej fazie play-off trener Rosy. - Jedziemy do Zielonej Góry, aby powtórzyć wynik z marca - przypomniał niespodziewany rezultat, który pozwolił jego podopiecznym na nowo uwierzyć we własne siły i w to, że nie wszystko jeszcze stracone.
Co więcej, zawodnicy radomskiej drużyny czują się silni przed rozpoczynającą się w czwartek rywalizacją (pierwszy mecz o godz. 17:45). - Myślę, że jesteśmy dobrym zespołem i mamy wszystko do tego, aby powalczyć w play-offach z najlepszymi. Możemy pokonać każdego i jestem pewny, że stać nas na zrobienie dobrego wyniku - zaznaczył Michael Fraser.
Pierwsze dwa spotkania pary Stelmet Enea BC Zielona Góra - Rosa Radom odbędą się w hali CRS. Drugie, sobotnie starcie, także rozpocznie się o godz. 17:45. Potem rywalizacja przeniesie się do Radomia. Do trzeciego pojedynku dojdzie 1 maja, również o godz. 17:45.
ZOBACZ WIDEO Kanonada strzelecka w Lipsku. TSG 1899 rozstrzelało gospodarzy [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]