Słoweniec znany z występów w Old Spice Pruszków, AZS-ie Koszalin i Kagerze Gdynia jeszcze jako czynny gracz podjął decyzję o poświęceniu się roli szkoleniowca po zakończeniu kariery. Najpierw założył własną szkółkę w rodzinnych stronach, niedaleko Mariboru. Notabene w jego ślad poszedł przyjaciel z boiska i były reprezentant Polski, Grzegorz Radwan tworząc projekt RadwanSport działający obecnie w trzech dużych miastach południowej Polski.
Następnie, Milos Sporar zaczął piąć się w górę. Jego dobry znajomy, niegdyś mistrz świata i dwukrotny mistrz Europy z reprezentacją Jugosławii, Jure Zdovc powierzył mu na kilka miesięcy turecki zespół Royal Gaziantep, rywalizujący także w europejskich pucharach. - To była świetna przygoda, doświadczenie oraz odpowiedzialność, napędzająca do działania. Miałem styczność ze świetnymi koszykarzami w jednej z najlepszych lig świata. Wiedza jaką tam zdobyłem służy mi cały czas - przekonuje eks-zawodnik m in. Olimpii Ljubljana czy APOEL-u Nikozja.
W minionych dniach podołał nowemu wyzwaniu. U naszych południowych sąsiadów, prowadząc MBK Rieker COM-therm Komarno zdobył brązowy medal, będący niemałym sukcesem dla klubu z blisko 35-tysięcznego miasta. Dzięki dobrej grze, umiejętności przeciwstawienia się teoretycznie mocniejszym przeciwnikom team znalazł się w samej elicie.
- Cały sezon wyglądał niczym scenariusz filmu. Przeżywaliśmy mnóstwo pozytywnych chwil, ale też parę razy podnosiliśmy się po porażkach. Musieliśmy radzić sobie z kontuzjami, węższym składem, jednak wiedzieliśmy, że stać nas na walkę z najlepszymi. Do fazy play off przystępowaliśmy z 6. miejsca. Nie mieliśmy zatem przewagi parkietu, a mimo tego teraz z dumą ściskamy w rękach brąz - opowiada.
Co wobec tego zamierza Sporar? Czeka go następny, istotny krok w zawodzie trenera? - Najważniejsze dla mnie obecnie to powrót do domu, na Słowenię. Chcę poświęcić czas rodzinie, własnym pasjom i nie ukrywam, że również szkółce. MikiSport, bo taką nosi nazwę, funkcjonuje niczym małe przedsiębiorstwo. Zatrudniam ludzi, jako organizacja jesteśmy w kilku różnych miejscach. A, że w moim kraju odległości są niewielkie, łatwiej odkrywać nowe horyzonty. Dopiero potem pomyślę co dalej.
ZOBACZ WIDEO Adam Waczyński show! Świetny występ Polaka w Santiago de Compostela